Nie ma pan kaca po ostatnich wyborach? Postawiliście na dwa słabe konie, czyli Ruch Dutkiewicza Obywatele do Senatu i SLD. Oba wypadły słabo w wyborach. A pan nie zdobył mandatu
.
Marek Goliszewski, założyciel i Prezes Business Centre Club: Nie żałuję. Dobrze zrobiliśmy. Co do SLD – wyciągnął rękę do współpracy i przyjęliśmy ją. Żyjemy w jednym kraju, współpraca jest konieczna. Chcieliśmy wprowadzić do parlamentu ekspertów, bo w poprzedniej kadencji Sejm wyprodukował 800 ustaw pełnych dziur, niedoróbek i możliwości negatywnych interpretacji. Senat z założenia miał weryfikować to, co robi Sejm, ale nie spełniał tej funkcji, bo siedziały w nim te same partie co w Sejmie.
Pomysł spalił na panewce, bo Obywatele do Senatu zdobyli tylko jeden mandat.
Nie, za późno rozpoczęliśmy naszą akcję. Dwa miesiące to za krótko, żeby ludziom wytłumaczyć, o co nam chodziło. Ale na kandydatów Ruchu głosowało prawie milion osób. Badamy teraz, kim byli ci ludzie, dlaczego oddali na nas głos i czy jest szansa na stworzenie obywatelskiego ruchu, który by weryfikował działania rządu, popierał postęp. Więc absolutnie się opłacało.