Rz: W pańskiej ostatniej płycie „Siła i honor" można wyczuć żal, tak jakby było panu duszno w Polsce?
Paweł Kukiz:
Może w piosence „Ratujcie nasze dusze" napisanej przez rosyjskiego poetę Włodzimierza Wysockiego można zauważyć taki motyw. Wysocki, delikatnie mówiąc, nie był nigdy ulubieńcem władzy radzieckiej. Ja nie jestem akceptowany przez obecną polską władzę. Czuję się jak w Polsce Gierka. Propagandę sukcesu zastąpiono public relations. Jestem wewnętrznym emigrantem, czuję dyskomfort, bo widzę w Polsce marazm.
Czuje się pan tak dlatego, że rozgłośnie nie chcą grać pańskiej muzyki?
Paradoksalnie taka polityka radia przysparza tylko popularności płycie. Problem z rozgłośniami polega na tym, że one w ogóle nie przyciągają reklam muzyką. Raczej propagandą polityczną czy tzw. programami informacyjnymi. Muzyka jest tylko dopełniaczem. Kiedyś było odwrotnie, informacja była wytchnieniem od muzyki i to były prawidłowe proporcje. Dziś muzyka nie jest w stanie oderwać słuchacza od papki propagandowej. Proszę też pamiętać, że większość dużych spółek, które stać na reklamy, chce żyć w zgodzie z rządem. Mechanizm wpływa na rozgłośnie, bo one chcą mieć dużych klientów, często uzależnionych od rządu.