, że pomiary drzewa dokonane przez biegłych Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wskazują inną wysokość drzewa, niż ta, którą podano w raporcie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (tzw. komisji Millera). Różnica wynosi prawie 3 metry. Według śledczych drzewo złamało się na wysokości 7,7 m., a według komisji na wysokości 5,1 m.
Graś był gościem RMF FM i był pytany o tę kwestię. Przyznał, że nie zna wymiarów drzewa podanych przez Naczelną Prokuraturę Wojskową.
- Członkowie komisji na pewno również do tej sprawy się odniosą, tak jak się odnoszą do innych informacji - stwierdził.
Zapytany czy nie ma dla niego znaczenia, czy "samolot uderzył skrzydłem na wysokości pięciu czy ośmiu metrów", odparł: - Naprawdę zachęcam do sięgnięcia w tej sytuacji do raportu - tam przyczyny są bardzo dokładnie opisane - powiedział.