85 tys. ludzi na ulicy to sygnał ostrzegawczy dla premiera Donalda Tuska?
Dominik Kolorz:
Premier sam jest sobie winien. Gdyby dawno podniósł rękawicę, którą rzuciliśmy mu pod nogi, nie musielibyśmy wyciągać przeciwko niemu najpoważniejszego oręża. Strajk to skutek tego, że nie chciał z nami rozmawiać.
Nie można chyba powiedzieć, że rząd z wami nie rozmawia. Wicepremier Piechociński jeździł na Śląsk kilkakrotnie.