Pan również wymienia się z kolegami zegarkami?
Saldo dokonań ministra Nowaka i wpadek jest dodatnie. Jeżeli powiedzie się debiut giełdowy PKP Cargo, Sławomir Nowak przejdzie do historii.
A czy możliwie jest, zakazanie lotów nad Ursynowem? Jaki wpływa na obecną przestrzeń powietrzną może mieć PiS, jeśli wygra przyszłe wybory samorządowe?
PiS obiecuje gruszki na wierzbie. Zakaz lotów nad Ursynowem rozpoczynałby w istocie proces likwidacji lotniska w Warszawie.
Czy pieniądze na realizację projektu obwodnicy Warszawy można było znaleźć wcześniej?
Nie, będę bronił ministra Nowaka. Można cofnąć się o kilka lat i przypomnieć, jak trudno było uzgodnić te dwa odcinki, które już zostały zrealizowane. Warto też pamiętać, z jakimi oporami wytyczana była dalsza cześć tej obwodnicy. Pojęcie strzebli to pojęcie, które rozszyfrują ichtiolodzy. Strzebla błotna - tak dokładnie nazywa się ryba, która stanęła nam na drodze. Dopiero wówczas rozumie się trudność z realizacją tego projektu.
Nie ma pan wrażenia, że Platforma Obywatelska jest zmęczona władzą, a Polacy Platformą?
Przez cały czas podlegamy zmianie i sądzę, że ta zmiana idzie od dołu. Kampania, którą w tej chwili kończymy na poziomie struktur powiatowych jest dobrą okazją do bilansu. Na pochwalę zasługują takie działania, które wskazują na obywatelskość Platformy. Np. to, że w samorządach, gdzie rządzi lub współrządzi Platforma coraz większym poparciem cieszą się budżety obywatelskie. Staramy się włączać mieszkańców gmin w kształtowanie wydatków ze środków publicznych. Trzeba pracować nad tym, żeby było to zjawisko jeszcze powszechniejsze.
Czy jest ryzyko, że po Jarosławie Gowinie, Jacku Żalku i pańskim „niewdzięcznym bracie" Johnie Godsonie odejdą kolejni z PO?
Każdy z tych przypadków, to zupełnie inna historia. Z Gowinem i Żalkiem nie można było się już porozumieć. Szkoda Godsona. Mógł zostać w PO.
Ale łączą się dzisiaj w jedną pięść, również przeciwko Platformie.
Nazwanie tego zjawiska pięścią jest mocno przesadzone. Wspólnie stanowią raczej mały paluszek, trzymając się pańskiej poetyki. Nie sądzę, aby odejścia z PO mogłyby zjawiskiem masowym. Raczej w wielu powiatach następuje dobra współpraca miedzy poszczególnymi środowiskami, które współtworzą Platformę, a odejścia są zjawiskiem marginalnym.
John Godson ma szansę na zostanie prezydentem Łodzi?
Nie jestem przekonany, że taki jest cel działań Johna.
Powołanie nowej partii przez Jarosława Gowina może być groźne dla Platformy Obywatelskiej?
Nie wiadomo, czy ta partia w ogóle powstanie. Jarosław Gowin zapowiedział, że powstanie ruch.
Platforma też początkowo miała być ruchem.
Ale nie każdy ruch przekształcał się w partię polityczną i nie zawsze to przekształcenie było skuteczne.
Dostrzega pan miejsce na scenie politycznej dla nowego bytu?
Kiedyś wydawało mi się, że ustawa o partiach politycznych, która gwarantuje finansowanie partiom przekraczającym 3 proc. próg w wyborach betonuje scenę polityczną i z założenia jest antydemokratycznym rozwiązaniem. Janusz Palikot pokazał, że włamanie się do systemu jest możliwe. Inna sprawa, że wydaje się, iż trwoni kapitał, który zbudował dwa lata temu. To znaczy, że takie zabetonowanie nie jest absolutne.
Czy Twój Ruch Palikota ma szansę w politycznej grze?
Palikota mówi o 20 proc. poparciu dla swojej partii już od wielu lat. Żyjemy w kraju demokratycznym, każdy ma prawo eksperymentować.
Czy ugrupowanie Janusza Palikota jest potrzebne?
Bezpośrednio po sukcesie wyborczym wydawało mi się, że tak. Pozwolił on odzyskać wiarę w siebie licznym środowiskom, które nie mogły odnaleźć się w tym głównym nurcie. Ale coś się stało takiego, że zagubił ten kierunek.
Ataki na Kościół pomogły Palikotowi?
To jest ślepa uliczka. Problem pedofilii nie został wydobyty przez Ruch Palikota. Gdyby to on spowodował zainteresowanie mediów i szerszej opinii publicznej tym problemem, moglibyśmy mówić, że to jest jego sukces. Natomiast sam problem pedofilii jest poważnym wyzwaniem dla Kościoła. Wydaje się, że sam Ojciec Święty zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji.
Przyszłość Platformy to koalicja z SLD?
My musimy prowadzić dialog wewnętrznie, korygować swoje oceny i program polityczny jako PO. Dopiero po wyborach rozmawia się o współpracy. Szukam rozmówców w Platformie.
Co ze zniesieniem immunitetu poselskiego?
Mnie jest bliski ten postulat. Byliśmy pierwszym ugrupowaniem, które wystąpiło z takimi tezami programowymi i rozpoczęło realne działania. Osiągnęliśmy małe sukcesy w tej kwestii. Wystarczy przyjrzeć się, jak zmieniły się przepisy chroniące parlamentarzystów. Musimy mieć większość konstytucyjną, żeby ten postulat zrealizować.
PiS i SLD nie chciałyby zniesienia immunitetu?
Nigdy nie mieliśmy poparcia w tej sprawie. Tak samo jak trudno nam znaleźć poparcie dla projektu likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu.
A co z zapowiadaną przez PO likwidacją Senatu?
W kwestii tych postulatów również nie było poparcia. Czy dzisiaj wola likwidacji Senatu jest powszechna? Gdy oceniam z perspektywy wicemarszałka, jak wiele poprawek Senatu Sejm przyjmuje, to ten postulat mógłby być zrealizowany tylko wówczas, gdybyśmy zmienili nasz sejmowy tryb legislacyjny tak, aby zapewnić racjonalne tworzenia prawa.
Patrząc na dzisiejsze sondaże, nie boi się pan, że jest to ostatnia kadencja rządów PO?
Po licznych spotkaniach z koleżankami i kolegami, które odbyłem w trakcie naszej wewnętrznej kampanii, wydaje się, że mamy jeszcze sporo pomysłów i sił, żeby te pomysły realizować.
Wyciągniecie tuskobus z garażu?
Zachowamy się odpowiednio do okoliczności. Dziś wydaje się, że będziemy potrafili wystarczająco donośnie przedstawić program Platformy na nadchodzące lata na konwencji krajowej. To będzie podsumowanie debat, które toczymy w regionach.
Wierzy pan, że Polacy dadzą trzecią szansę Platformie?
Sądzę, że będziemy w stanie znaleźć właściwy i skuteczny język komunikacji.