O planach ostrej kampanii wymierzonej zwłaszcza w kandydatów PO i PSL "Rz" informowała jako pierwsza. Związkowcy liczą na obrzydzenie niektórych kandydatów do europarlamentu, którzy głosowali za antypracowniczymi przepisami i na to, że część z nich wytoczy im procesy sądowe. Miałoby to pomóc w nagłośnieniu akcji.
Jedną z pierwszych odsłon kampanii "S" jest, uruchomiona dzisiaj, strona sprawdzampolityka.pl. Dzięki niej wyborcy będą mogli się zapoznać z tym, jak kandydaci do Parlamentu Europejskiego głosowali w - zdaniem "S" - kluczowych dla pracowników sprawach.
W systemie znalazły się jednak dane nie tylko kandydatów w obecnych wyborach do europarlamentu, ale wszystkich posłów i senatorów.
"Takie informacje są oczywiście dostępne na stronach sejmu i senatu. Ale głosowań jest dużo i giną w nich tematy, które nas najbardziej dotyczą. Dzięki niej można skontrolować naszego reprezentanta jak głosował w sprawie wieku emerytalnego, kodeksu pracy, ustawy o zgromadzeniach. Jak zachował się wobec naszych obywatelskich wniosków referendalnych dot. wieku emerytalnego czy obowiązku szkolnego 6-latków" - tłumaczy we wstępnym słowie przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda.
"Jako społeczeństwo musimy doprowadzić do sytuacji, gdzie politycy będą bardziej bali się wyborców, niż szefa swojej partii. Żeby politycy wykonywali wolę społeczeństwa, a działali na rzecz interesu swojej partii" - wyjaśnia dalej motywy akcji.