Myślę, że tak nie jest. To czego mi brakuje, to głodu zwycięstwa. Dzisiaj widzę, że PO jest partią sytą i często pozbawioną woli walki.
Dostrzega pan głód sukcesu w PiS?
Dostrzegałem w 2005 r. Wtedy PiS potrafił prowadzić politykę merytoryczną. Ale po tragedii smoleńskiej eksplodował festiwal Antoniego Macierewicza. Dzisiaj nie mam pewności, czy PiS chce wygrywać wybory, czy uprawiając politykę smoleńską woli być największą i ugruntowaną partią opozycyjną.
Jarosław Kaczyński nie może przegrywać w nieskończoność.
Nie ma PiS bez Kaczyńskiego i Kaczyńskiego bez PiS. Jest prawo zwycięskich serii i jest prawo przegranych serii. Ale każda seria kiedyś się kończy i powinni o tym pamiętać przede wszystkim ci, którzy wygrywają.
PiS traci przez rosnącego w siłę Janusza Korwin-Mikkego?
Nie wierzę w jego obecność w dojrzałej polityce. Sukces mógł się mu przytrafić w młodej demokracji, ale nie dzisiaj. Nawet statecznemu Bundestagowi zdarzyła się Partia Piratów. Korwin-Mikke, Macierewicz czy Palikot w Sejmie nie zbudują dobrego wizerunku ani naszej demokracji, ani samemu parlamentowi.
Nie ma pan wrażenia, że większość Polaków może głosować na PO tylko dlatego, żeby PiS nie wrócił do władzy?
Platforma jest partią dobrej zmiany, która potrafiła przeprowadzić Polaków przez poważny kryzys gospodarczy, potrafiła dobrze wykorzystać środki europejskie i godnie reprezentować Polaków za granicą. Proszę o tym nie zapominać. Myślę, że wyborcy to wiedzą. Przed nami dzień 4 czerwca, który zamyka symbolicznie pewien okres. Okres ćwierć wieku od pierwszych, częściowo, wolnych wyborów.
Partia władzy powinna odpowiedzieć na pytanie, jaki jest plan dla Polski na kolejne ćwierć wieku?
Uważam, że Platforma powinna przedstawić wizję Polski na kolejne lata. W którą stronę będziemy zmierzać? Jakie cele powinniśmy osiągnąć? Z jakimi wyzwaniami będziemy się mierzyć? Jak Polska zamierza wpływać na politykę europejską?
PO nie odpowiada na te pytania?
Odpowiada, ale też wciąż trzeba szukać nowych odpowiedzi. To oczywistość, że świat się zmienia i pojawiają się nowe wyzwania, na które trzeba znaleźć odpowiedź. Wierzę w dobrą współpracę w tej kwestii z prezydentem Bronisławem Komorowskim i wszystkimi tymi, którzy chcą Polskę modernizować.
Platforma przygotowuje się na koalicję z SLD?
Koalicja z SLD byłaby dla Platformy niebezpieczna. PSL jest przewidywalnym i dobrym koalicjantem, co pokazała nasza współpraca przez ostatnie siedem lat. Dzisiaj PSL powinien wyjść poza elektorat wiejski, bo będzie miał problem w wyborach parlamentarnych dostać się do Sejmu. Uważam, że ludowcom brakuje osoby pokroju Waldemara Pawlaka. Z nim można przeprowadzać duże i skomplikowane projekty. Nie jest tajemnicą, że w koalicji była współpraca , wzajemne zaufanie, a wspólne ustalenia były dotrzymywane.
PO nie może być pewna koalicji z PSL pod wodzą Janusza Piechocińskiego?
Nie w tym problem, mówię o szerokim kierownictwie PSL. Testem dla Piechocińskiego będą wybory europejskie 25 maja. Dzisiejszy PSL, to w pewnym sensie znak zapytania. Szkoda, że Waldemar Pawlak, były premier i minister, nie jest dzisiaj w mainstreamie politycznym.
Z mainstreamu politycznego wypadł też na stałe Sławomir Nowak?
Nie wyobrażam sobie Nowaka poza polityką, jeśli tylko oczyści się z zarzutów. Mam nadzieję, że wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych.
Wyobraża pan sobie Jacka Protasiewicza na pierwszym miejscu listy wyborczej we Wrocławiu?
Nie wyobrażam tego sobie. Niezwykle trudno byłoby wytłumaczyć naszym wyborcom podobną nominację. Protasiewicz powinien odsunąć się od bieżącej polityki. Jego kompromitacja, zachowanie na lotnisku i konferencja prasowa, jest nie do obrony. Protasiewicz ciągnąłby Platformę w dół.
A jaka rola czeka Grzegorza Schetynę? Wystartuje pan w wyborach na prezydenta Wrocławia?
Zastanawiam się nad tym. Wiele osób z PO, i nie tylko, chce żebym kandydował. Ale o wyborach samorządowych będziemy rozmawiać latem.
Czuje się pan na siłach, żeby zagrozić kolejnej kadencji Rafała Dutkiewicza?
Uważam, że wrocławianie są zmęczeni Rafałem Dutkiewiczem, a miasto zasługuje na lepszego prezydenta. Zmęczeni jego niejasnymi, zachowaniami. Wrocław na pewno potrzebuje alternatywy, nowej wizji rozwoju miasta.
Kiedy podejmie pan decyzje o starcie w wyborach na prezydenta Wrocławia?
Latem 2014 roku. Powtarzam, Wrocław potrzebuje nowego otwarcia. Dolny Śląsk potrzebuje nowego otwarcia. To region, który ma potencjał i wielkie ambicje.
Podobnie jak Grzegorz Schetyna?
Podobnie jak Grzegorz Schetyna.
A jeśli się nie uda, to założy pan partię z Bronisławem Komorowskim, po prezydenturze?
Nie ma dzisiaj takiego projektu. Przed prezydentem Bronisławem Komorowskim trudna walka o reelekcję. Uważam, że polityk z takim doświadczeniem nie powinien schodzić ze sceny politycznej po drugiej kadencji prezydenckiej.
W dalszym ciągu czuje się pan rezerwą kadrową Donalda Tuska?
Czuję, że mogę jeszcze sporo zrobić w polskiej polityce.
Na Ukrainie mamy już wojnę?
Tak oświadczył Ołeksandr Turczynow, pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy. Sytuacja jest bardzo trudna, jesteśmy świadkami sytuacji bliskiej wojny domowej. Jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli, to w kraju sąsiadującym z Polską będzie regularna wojna.
Co jeszcze można zrobić w sprawie Ukrainy, żeby nie została podzielona i wydarta Ukraińcom przez Putina?
Tylko wpływając konsekwentnie na politykę europejską.
Wpływ premiera Donalda Tuska jest za mały?
Jest bardzo istotny. Największe kraje europejskie, kraje Trójkąta Weimarskiego, podzielają polskie spojrzenie na Ukrainę i politykę wschodnią całej Unii. Spójne działania polskich polityków na poszczególnych szczeblach, czyli intensywna obecność Donalda Tuska, jego tour po Europie, aktywność Radosława Sikorskiego oraz spotkania członków prezydium Komisji Spraw Zagranicznych powodują, że dzisiaj Europa podziela nasz pogląd. To jest bardzo ważne.
Czy Polska jest liderem pomocy Ukrainie?
Uważam, że tak. Choć słyszałem z ust polityków opozycji, że to źle wpływa na nasze relacje z Rosją. Podkreślam, musimy inwestować w demokratyczną i suwerenną Ukrainę, bo to jest inwestycja w bezpieczeństwo Polski.
Zgadza się pan z twierdzeniem, że wojna Putina rozpoczęła się 10 kwietnia 2010 r.?
To cyniczna propaganda polityków PiS, która ma służyć ich kampanii wyborczej i wyczyszczeniu konkurencji po prawej stronie sceny politycznej. Prezes Kaczyński na prawo od PiS chce mieć tylko ścianę, do czego konsekwentnie dąży. Jestem przekonany, że Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro czy Polska Razem Jarosława Gowina zostaną prędzej czy później zniszczone przez PiS.
Może ustawa smoleńska byłaby szansą na rozejm w polityce?
Temat tej ustawy to kolejny element polityki smoleńskiej PiS, o której wcześniej wspomniałem. Uważam, że należy poczekać do zamknięcia postępowania przez prokuraturę polską oraz rosyjską. Wówczas będzie można przywieźć wrak i skrzynki z Rosji. Rosja nie zwróci wraku i skrzynek, jeśli prokuratura rosyjska nie zamknie postępowania, a ona nie zamknie postępowania, dopóki polska prokuratura nie zakończy swojego postępowania.
Jestem przekonany, że zamachu nie było, ale wątek naprowadzania samolotu przez Rosjan i pracę wieży kontroli lotów należy dokładnie przeanalizować. W postępowaniu prokuratorskim strona polska musi zrobić wszystko, żeby te sprawę wyjaśnić.
Co pan, jako szef komisji zagranicznej, może zrobić w sprawie pomocy dla Ukrainy?
Z mojej inicjatywy, w połowie kwietnia w Kijowie, odbyło się spotkanie przewodniczących komisji spraw zagranicznych w ramach Trójkąta Weimarskiego. Efektem były ustalenia, że wspólnie będziemy prowadzili działania w Paryżu, Berlinie, Warszawie i Brukseli, by otwierać przed Ukrainą europejską drogę. W najbliższej przyszłości wezmę udział w „debacie berlińskiej" z udziałem polityków francuskich, niemieckich i oczywiście ukraińskich o przyszłości Ukrainy i jej drodze do Europy. Następnie wezmę udział wspólnie ze swoim niemieckim i francuskim odpowiednikiem w zorganizowaniu kolejnego dużego spotkania w Mołdawii.
Putin realizuje przemyślany plan polegający na wzmacnianiu poparcia dla idei Wielkiej Rosji. Mołdawia może wkrótce zderzyć się z wizją nowego imperium Putina, kreślonego na terenie posowieckim. Krym, Naddniestrze, a teraz Mołdawia potrzebują wsparcia Europy.
Jaka jest przyszłość Ukrainy?
Decydujący będzie dzień 25 maja. Wybory prezydenckie i wybory samorządowe są wielką szansą dla Ukrainy. Uważam, że do tego czasu organizacje prorosyjskie będą bardzo aktywne. Wybory muszą się odbyć we wszystkich obwodach, inaczej może dojść do eskalacji konfliktu.
Wybory mogą zostać sfałszowane?
Myślę, że nie zostaną sfałszowane. Ale zagrożone może być funkcjonowanie lokali wyborczych. Separatyści mogą zająć część z nich lub zakłócić ich funkcjonowanie. 25 maja będzie wielkim sprawdzianem dla Ukrainy.
Również dla Polski w wyborach europejskich. PiS boi się sfałszowania wyborów w Polsce i samodzielnie chce liczyć głosy w wyborach europejskich.
PiS boi się fałszowania wyników. od czasu kiedy przegrywa wszystkie kolejne wybory. Niech prezes Kaczyński pilnuje urn i głosowania, jeśli dzięki temu będzie mu łatwiej zaakceptować wynik. Wkrótce będziemy głosować korespondencyjnie i przez internet. Ordynacja wyborcza i sposób głosowania bardzo ewoluują. I dobrze. PiS słynie z nieufności do wszystkiego, co nowe.
PO, zaczynając swoje polityczne funkcjonowanie, obiecywała jednomandatowe okręgi wyborcze, likwidacje Senatu, zmniejszenie liczby posłów, zniesienie finansowania partii z budżetu...
Uważam, że nie powinniśmy finansować partii z budżetu. Z kolei likwidacji Senatu i zmniejszenia liczby posłów nie uda się przeprowadzić bez zmiany konstytucji. A opozycja nie chce zmniejszenia Sejmu i Senatu.