W czwartek o 13 miał być pochowany 17-letni Mohamed Abu Chdair, Palestyńczyk, który poprzedniej nocy został uprowadzony ze wschodniej Jerozolimy i zabity w podmiejskim lesie. Prawdopodobnie padł ofiarą zemsty za zabicie trzech izraelskich nastolatków, porwanych 12 czerwca. Ich ciała znaleziono w poniedziałek.
Palestyńczycy nie mają wątpliwości, że Chdair został zabity przez Izraelczyków, ich politycy obarczyli polityków izraelskich odpowiedzialnością za rozpętanie antypalestyńskiej histerii. Także część mediów izraelskich uważa, że zginął z rąk ultraortodoksyjnych Żydów.
Pogrzeb nie odbył się zgodnie z planem. Przedłużała się sekcja spalonych zwłok, prowadzona przez izraelskich i palestyńskich lekarzy.
Atmosfera jest bardzo napięta. Po znalezieniu ciał trzech młodych Izraelczyków rząd zapowiedział ukaranie radykalnego palestyńskiego Hamasu. Realizuje zapowiedź, przeprowadzając ataki lotnicze na wybrane cele w kontrolowanej przez organizację Strefie Gazy i aresztując aktywistów. Z kolei ze strefy w kierunku południowego Izraela lecą rakiety.
Nastrój udzielił się zwykłym Izraelczykom, kilkadziesiąt tysięcy ludzi polubiło stronę na Facebooku „Naród Izraela domaga się zemsty". Na ulice wyszli radykałowie domagający się, jak podawały zachodnie media, śmierci „dla wszystkich Arabów". Do spokoju nawoływał jeden z czołowych rabinów, a minister sprawiedliwości Cipi Liwni zaapelowała o walkę z „żydowskim terroryzmem". – Nie możemy pozwolić, by ludzie sami brali się do wymierzania prawa, nawet w najtrudniejszych chwilach – powiedziała.