Z kraju dochodziły w niedzielę liczne informacje o nieprawidłowościach. W co najmniej kilkudziesięciu komisjach wyborcy otrzymali niewłaściwe karty do głosowania.
W Raciborzu do dwóch komisji dostarczono błędne karty i przez kilka godzin mieszkańcy głosowali na kandydatów z innego okręgu. – Drukarnia źle oznaczyła dwie partie materiałów i stąd ta pomyłka, a komisje źle sprawdziły w sobotę dostarczone karty – mówi Wojciech Litewka, dyrektor katowickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego (KBW).
Z jego danych wynika, że w jednej z raciborskich komisji na błędnych kartach zagłosowało 188 osób, a w drugiej 200. – Gdy sprawa wyszła na jaw, przerwaliśmy pracę komisji, by dostarczyć prawidłowe karty – mówi dyr. Litewka.
Złe karty do wyboru radnych powiatowych trafiły też do komisji w Będzinie i Czeladzi na Śląsku. Te z pierwszego miasta trafiły do drugiego z nich i vice versa. – Nie wiadomo, ile błędnych zostało wykorzystanych.
Nieprawidłowe karty wydawano też w województwie kujawsko-pomorskim. – Na kartach kandydatów do sejmiku brakowało jednej listy. Takie sygnały dostaliśmy z Mogilna i z samej Bydgoszczy – mówi Adam Dyla, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego w tym mieście.