W Lublińcu utworzono jedyny w Polsce ośrodek szkoleniowy dla cywilnych kandydatów do wojsk specjalnych. Właściwie po co?
Gen. Roman Polko: Współczesny komandos to przede wszystkim inteligentny i wszechstronny specjalista. Kiedy byłem dowódcą GROM, miałem świetnych snajperów i szturmanów, ale ich znajomość języków była fatalna, umiejętność rozumienia dokumentów prawnych, logistycznych – również dno. Główny księgowy był rewelacyjnym strzelcem, dobrze biegał, ale niespecjalnie znał się na finansach. Teraz poszukuje się ludzi, którzy mają predyspozycje do danego stanowiska. Dzięki szkoleniu osób cywilnych polskie służby specjalne będą jeszcze bardziej elitarne.
Każdy ma szansę zostać komandosem?
Teoretycznie tak, lecz dowódca nie będzie czekał aż „perełki" się do niego zgłoszą, sam zaczyna ich szukać, m.in. na prestiżowych uczelniach. W pełni zgadzam się ze zdaniem płk. Wiesław Kukuły, dowódca jednostki komandosów w Lublińcu - musztry, strzelania czy skakania na spadochronie można się nauczyć w czasie rocznego szkolenia podstawowego, natomiast: informatyki, języków obcych czy też innych, unikatowych umiejętności wojsko nie uczy - w związku z tym, specjalistów z tych dziedzin trzeba pozyskać.
Jak w Polsce wygląda szkolenie kandydatów do sił specjalnych?