Od momentu dojścia do władzy w roku 2010 Fidesz zdominował instytucje państwowe na Węgrzech, jednak w ostatnim czasie jego pozycja wyraźnie osłabła. Popularność rządu maleje, kilka protestów zorganizowanych jesienią ubiegłego roku przez opozycję spotkało się z niespodziewanie mocnym odzewem. Pod koniec lutego, po zdobyciu mandatu w wyborach uzupełniających przez opozycyjnego kandydata cieszącego się wsparciem lewicowej i liberalnej opozycji partia Viktora Orbána straciła większość dwóch trzecich głosów w parlamencie. Równocześnie rosną notowania skrajnie prawicowej partii Jobbik. Fidesz nadal stara się osiągnąć cele, jakie postawił sobie w polityce wewnętrznej i zagranicznej, ale musi się jednocześnie zmagać z opozycją wewnętrzną i konsekwencjami skandali korupcyjnych. W czasie gdy władze partii rozważają zwrot w stronę centrum lub skrajnej prawicy, który pozwoliłby im poprawić pozycję ugrupowania, komplikują się też relacje Węgier z Rosją i z Zachodem.
Premier i oligarcha
Wprowadzenie zmian w ustawie zasadniczej oraz wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego wymaga na Węgrzech większości dwóch trzecich. Fidesz dokonał już istotnych zmian w konstytucji, utrata większości kwalifikowanej utrudni mu jednak dokonanie zmian w innych obszarach. Poparcie dwóch trzecich parlamentarzystów jest wymagane do przyjęcia tzw. praw kardynalnych, do których partia Viktora Orbána w czasach swojej świetności zaliczyła również szereg decyzji mniejszej wagi. W rezultacie poparcie dwóch trzecich parlamentarzystów obecnych na sali w chwili głosowania konieczne jest dla wprowadzenia jakichkolwiek poprawek w takich dziedzinach, jak struktury centralnych instytucji finansowych czy władz lokalnych.
Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez Ipsos w połowie lutego wykazało, że 18 procent Węgrów popiera Jobbik, Fidesz zaś tylko 21 procent. W grupie „osób zdecydowanych na udział w wyborach" różnica jest większa, wynosi 10 punktów na korzyść partii rządzącej. Jobbik jest partią skrajnej prawicy utworzoną w pierwszej dekadzie, w programie ugrupowania są elementy rewizjonizmu historycznego, otwarcie rasistowski stosunek do mniejszości (Żydów i Cyganów) oraz gospodarczy populizm. Partia ta uważana jest za prorosyjską i ma liczne powiązania z Moskwą.
Spadek popularności Fideszu wiąże się po części z walką o wpływy w partii. Lajos Simicska, oligarcha, który finansował i współorganizował struktury partii od początku lat 90., za rządów Viktora Orbána stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi na Węgrzech. Z biegiem czasu do kontrolowanych przez niego firm zaczęła trafiać znaczna część zamówień rządowych, a jego współpracownicy uzyskali kluczowe stanowiska w rządzie. Jeszcze bardziej istotny jest fakt, że Simicska stanął na czele imperium medialnego, w skład którego wchodzą największy dziennik „Magyar Nemzet", rozgłośnia Lanchid Radio oraz popularna stacja telewizyjna Hir TV.
Zwrot w prawo
W roku 2014 jednak rosnące wpływy biznesmena na gospodarkę Węgier zaczęły niepokoić jego konkurentów z Fideszu. Ostatecznie od Simicski odwrócił się nawet sam Orbán, który wcześniej podjął działania mające powiększyć zakres jego władzy. Premier uznał jednak w końcu, że lepiej stworzyć własne struktury medialne, niż być uzależnionym od „imperium" Simicski. Ten ostatni zaczął w odpowiedzi publicznie krytykować szefa rządu. Oskarżył go nawet o to, że był tajnym współpracownikiem komunistycznych służb tuż przed upadkiem reżimu. Wszystko to poskutkowało osłabieniem wiarygodności partii w oczach wyborców.