W PiS jest wciąż wielu polityków, którzy w 1995 r. chcieli, by Hanna Gronkiewicz-Waltz została prezydentem Polski. Ale dziś nikt w partii sentymentów wobec wiceszefowej Platformy nie ma. PiS zaangażowało duże aktywa, żeby osłabić Gronkiewicz-Waltz i usunąć ją ze stanowiska prezydenta stolicy. W sprawę zaangażowane są państwowe służby wszelkiej maści – CBA szuka w ratuszu korupcji, Inspekcja Transportu Drogowego wyklucza z ruchu stołeczne autobusy, rządowy konserwator zabytków zaś chce postawić smoleńskie pomniki z pominięciem władz stolicy.
Głaz narzutowy
Faktem jest, że Gronkiewicz-Waltz nigdy nie paliła się do budowy smoleńskiego pomnika. Znajdowała tysiące wymówek – od sondażu, wedle którego większość warszawiaków nie chce monumentu, po zarzuty, że projekt pomnika światła wywołuje u niej nazistowskie skojarzenia.
Dopiero gdy zbliżały się wybory prezydenckie 2015 r. i Bronisław Komorowski zdał sobie sprawę, że dla wielu wyborców brak pomnika jest trudny do zrozumienia, wymógł na Gronkiewicz-Waltz zgodę. Ale było już za późno – choć pani prezydent zaproponowała lokalizację między Krakowskim Przedmieściem a placem Piłsudskiego, to prący do władzy PiS nie chciał już z nią negocjować. Po przejęciu władzy zapędy Jarosława Kaczyńskiego sięgały wyraźnie dalej: pomnik nieopodal Pałacu Prezydenckiego, wreszcie dwa pomniki na Krakowskim Przedmieściu, oddzielny dla Lecha Kaczyńskiego, oddzielny dla ofiar.
Pani prezydent szybko się przekonała, że w kwestiach upamiętnienia swego brata, lider PiS nie rzuca słów na wiatr. W wigilię szóstej rocznicy katastrofy – pierwszej po przejęciu władzy – podlegający rządowi wojewoda mazowiecki ustawił przed stołecznym ratuszem głaz z płaskorzeźbą Lecha Kaczyńskiego. To była przygrywka do planów Kaczyńskiego.
Wedle obecnych przepisów to stołeczny konserwator podległy ratuszowi odpowiada za ochronę Krakowskiego Przedmieścia – a on nie chce słyszeć o pomnikach przy zabytkowej ulicy. Wszystko jednak wskazuje na to, że PiS przepisy zmieni tak, aby te obowiązki przejął konserwator wojewódzki podległy rządowi. On na pewno zgodę wyda.