Prezydent Putin odwołał swoją wizytę w Paryżu, gdzie miało dojść do kolejnego spotkania „normandzkiej czwórki" w sprawie konfliktu na Ukrainie. Rosyjski przywódca poczuł się urażony wypowiedziami francuskiego prezydenta.
– Pytam sam siebie, czy takie spotkanie będzie pożyteczne? Czy może doprowadzić do tego, że Putin przestanie robić to, co robi razem z syryjskim reżimem? – zastanawiał się prezydent François Hollande.
– Rosyjski prezydent w charakterystyczny dla niego ostatnio emocjonalno-brutalny sposób przerwał wahania Hollande'a i sam nie pojechał – stwierdził ekspert moskiewskiej Fundacji Carnegie Andriej Kolesnikow. Obrażony Kreml poinformował, że „wizyta powinna się odbyć w czasie, który będzie bardziej komfortowy dla prezydenta Francji".
Ukraina w pakiecie z Syrią
W ostatniej chwili pani kanclerz Merkel zaprosiła wszystkich przywódców, którzy mieli spotkać się w Paryżu 19 października, na kolację u siebie, w Berlinie – tego samego dnia.
– Wcale jeszcze nie jest pewne, że do takiego spotkania dojdzie – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski politolog Wołodymyr Fesenko. W Paryżu bowiem miały się spotkać państwa, które próbują zakończyć wojnę na Ukrainie. Tymczasem francuski przywódca miał pretensje do Putina o to, co ten ostatni robi w Syrii. Wypowiedź Hollande'a była kulminacją sporu Zachodu z Putinem o Damaszek.