Klamka zapadła. 12 czerwca Unia Europejska znosi wizy dla Ukraińców, na razie legitymujących się paszportami biometrycznymi, ale to początek europejskiej rywalizacji o pracowników z Ukrainy. Bogatsze państwa unijne będą podbierać ich Polsce. Warto o nich powalczyć, maksymalnie ułatwiając im zamieszkanie w naszym kraju i uzyskiwanie obywatelstwa, bo są nam pilnie potrzebni dla zapewnienia dalszego wzrostu gospodarczego.
Kryzys demograficzny w Polsce jest znanym faktem. Przy dzietności na poziomie 1,3 proc. nie mamy szans na zastępowalność pokoleń, co odbije się negatywnie na możliwościach rozwojowych, wydolności systemu emerytalnego oraz bezpieczeństwie państwa. Tym bardziej że Polska jest zapóźniona w robotyce i automatyce, które w wysoko rozwiniętych gospodarkach pozwolą utrzymać, a nawet zwiększyć produktywność przy malejącej sile roboczej.
Polowanie na nowych obywateli
Pomimo sukcesów programu 500+ nie powinniśmy się spodziewać wzrostu rozrodczości do pożądanego poziomu wskutek działań administracyjnych. Nigdy w Europie to się nie udało. Luki nie zlikwiduje też sprowadzanie do kraju potomków Polaków z Rosji czy Kazachstanu. Za mało ich, a cały program idzie ślamazarnie. Musimy zatem przyjąć obcych.
Deficyt demograficzny występował w historii Europy dość często już od wczesnego średniowiecza. Rozwiązywano go na dwa sposoby. Pierwszy to uprowadzanie często całych populacji. Drugi – prawne i ekonomiczne zachęty do dobrowolnego osadnictwa.
Obecnie w grę wchodzi tylko ta druga metoda. Sprawa jest pilna, gdyż zaczyna się europejska rywalizacja o „dobrego imigranta".