Reklama
Rozwiń
Reklama

PiS boi się prawdy o Smoleńsku

Antoni Macierewicz już ogłosił, że samolot prezydencki eksplodował nad Smoleńskiem. A co się stanie, gdy prokuratorzy wykluczą zamach?

Aktualizacja: 23.03.2018 05:31 Publikacja: 22.03.2018 17:40

PiS boi się prawdy o Smoleńsku

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Były minister obrony od dawna narzuca ton narracji w PiS w sprawie przyczyn tragedii smoleńskiej. Ostro atakuje nie tylko zwolenników ustaleń komisji Jerzego Millera, ale też nadzorowaną przez Zbigniewa Ziobrę prokuraturę, która stara się na nowo wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia.

Kierowana przez Macierewicza podkomisja nie przedstawi jednak ostatecznego raportu na temat przyczyn śmierci członków delegacji prezydenckiej, którzy 10 kwietnia 2010 r. lecieli do Katynia. Być może pokaże tzw. raport techniczny, który nie wskaże winnych katastrofy, ale w tle najpewniej pojawi się teoria zamachowa.

Tymczasem w tym samym czasie, ale bez zbytniego rozgłosu, dotrzeć do prawdy starają się śledczy z Prokuratury Krajowej. W poprzednim tygodniu zorganizowali spotkanie z grupą międzynarodowych ekspertów, którzy wcześniej brali udział w badaniu wielu najgłośniejszych katastrof lotniczych, m.in. amerykańskiego boeinga nad Lockerbie w Szkocji w 1988 r., promu kosmicznego Columbia w 2003 roku, zniszczenia malezyjskiego boeinga nad Ukrainą w 2014 r. czy niemieckiego airbusa we francuskich Alpach w 2015 r.

Śledczy zaprezentowali im dotychczasowe ustalenia. Ale czy pokazali też opinię zespołu biegłych z 2015 r., na czele którego stał płk pilot dr inż. Antoni Milkiewicz, który opisał wypadek samolotu, a nie zamach?

Ta próba racjonalnego wyjaśnienia wszelkich okoliczności (o ile mogą jeszcze być takie, których nie zbadała komisja Millera) natychmiast spotkała się z atakiem środowiska bliskiego Macierewiczowi. W mediach mu sprzyjających niektórzy eksperci prokuratury uznani zostali niemal za agentów Kremla.

Reklama
Reklama

Tyle że ten atak ma miejsce kilkanaście dni przed odsłonięciem w centrum Warszawy pomnika ofiar smoleńskich, powolnego wygaszania miesięcznic smoleńskich, a także w atmosferze oczekiwania, że opinia publiczna pozna nowe ustalenia w sprawie tej tragedii.

Dzisiejszy spór jest niewygodny dla obozu rządzącego, bo nie tylko pogłębia podziały wśród bliskich ofiar (co widoczne jest od kwietnia 2010 r.), ale także wbija klin pomiędzy grupę prokuratorów, na czele której stoi Marek Pasionek – bliski współpracownik Ziobry, a ekspertów podkomisji Macierewicza. Bratobójcza walka o to, kto ma rację, nie jest wygodna dla PiS, ani przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi (w tym roku), ani parlamentarnymi (w przyszłym). Rozbija i kompromituje obóz władzy.

Jako próbę wyciszenia tematu smoleńskiego można zinterpretować przesunięcie o kilka dni posiedzenia Komisji Obrony Narodowej, na której miało dojść do prezentacji ustaleń w sprawie tragedii smoleńskiej zarówno Macierewicza, jak i Ziobry.

Nie dziwią zatem sygnały, które coraz częściej napływają z Nowogrodzkiej, że ocena wiarygodności Macierewicza ze strony lidera partii jest niska. O tym ma świadczyć chociażby skala zmian w Ministerstwie Obrony po jego dymisji.

Ale jak wyciszyć tematy smoleńskie w sytuacji, gdy pilnuje ich polityk tak niepokorny? Przykryć je prawdą, nawet najbardziej niewyobrażalną dla obozu władzy, że do zamachu nie doszło? Czy prokuraturę będzie na to stać? Pewnie tak, ale jeszcze nie teraz.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama