Największą polską metropolię czeka autobusowa miniaturyzacja. Jutro po raz pierwszy pasażerów zacznie wozić po Warszawie 10 mikrobusów. Każdy zabierze nie więcej niż 50 osób. Wszystkie zostały wyposażone w częściowo obniżoną podłogę, klimatyzację i kamery.
Po co Warszawie tak małe pojazdy? Na jednej z nowych linii Zarząd Transportu Miejskiego nie spodziewa się tłumów pasażerów. Mikrobus 202 zrobi pętlę przez Bródno, Zacisze i Targówek. Autobusybędą kursowały zaledwie co 45 – 60 minut.
Z kolei linia 204 ruszy po ulicach, na których nie mieszczą się zwykłe autobusy – od stacji PKP Praga przez blokowiska Białołęki do Kątów Grodziskich. Częstotliwość kursowania: co 20 minut w szczycie i co pół godziny poza nim.
Autobusy nie dojadą jednak do ogromnego i praktycznie odciętego od świata osiedla Derby. Powód – budujący kolejne bloki deweloper Dom Development mimo uzgodnień z miastem nie przygotował przystanku.
Fiaskiem zakończyła się też próba uruchomienia połączeń mikrobusowych dla mieszkańców osiedli w rejonie Fortu Bema (to miała być linia 201). A paradoksalnie to właśnie burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski skutecznie zabiegał w ZTM o zakup mikrobusów i uruchomienie linii. Kiedy wszystko zostało ustalone, jego urząd nie przygotował na czas projektu organizacji ruchu: koncepcji budowy zatok przystankowych, likwidacji progów zwalniających i oznakowania.