Billingi zdradzają świadków

Marcin Rosół kontaktował się z Mirosławem Drzewieckim tuż po jego spotkaniu z premierem – ustaliła „Rz”

Aktualizacja: 18.03.2010 03:45 Publikacja: 18.03.2010 01:12

Marcin Rosół przed komisją hazardową

Marcin Rosół przed komisją hazardową

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Marcin Rosół dwa razy dzwonił do Mirosława Drzewieckiego zaraz po tym, jak były już minister sportu wyszedł ze słynnego spotkania 19 sierpnia 2009 r. z Donaldem Tuskiem i ówczesnym wicepremierem Grzegorzem Schetyną. To właśnie na tym spotkaniu według CBA miało dojść do przecieku o akcji Biura w sprawie ustawy hazardowej.

Z informacji „Rz” wynika, że w przekazanych komisji śledczej billingach są odnotowane dwa połączenia z telefonu Rosoła do Drzewieckiego. Oba między godziną 17 a 18, czyli tuż po zakończeniu spotkania.

– Nie pamiętam tych rozmów, ale prawdopodobnie usprawiedliwiałem się, że będę na meczu [m.in. z Tuskiem i Schetyną – red.], więc przez dwie godziny nie będę odbierał telefonu – mówi „Rz” Rosół.

Obie rozmowy trwały krótko, więc może to potwierdzać wersję Rosoła. O połączeniach tych ani Drzewiecki, ani jego były asystent nie powiedzieli przesłuchującym ich posłom z sejmowej komisji śledczej.

– Sam fakt rozmowy o niczym nie świadczy – mówi jej członek Sławomir Neumann (PO). Wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) jest innego zdania. – Dokumenty prokuratury są tajne, ale jeśli prawdą są doniesienia „Rz”, to mamy kolejne potwierdzenie ścisłych kontaktów obu panów.

Kontakty, o których nie wiedzieli posłowie, przepytując Drzewieckiego i Rosoła, pokazują jednak luki w przeprowadzonych przesłuchaniach, kiedy nie mieli możliwości skorzystania z dokumentów prokuratury i innych organów prowadzących śledztwa w tej sprawie.

– Od początku zgłaszaliśmy, że prace w tym trybie nie wnoszą pełnej wiedzy – żali się Arłukowicz.

Rzeczywiście, znajomość billingów mogłaby się posłowi przydać podczas przesłuchania Drzewieckiego. Gdy go bowiem pytał, czy dzwonił po spotkaniu u Tuska do Rosoła, ten odpowiedział krótko: „nie”. Sam jednak nie dodał od siebie, że za to Rosół dzwonił do niego.

Także Marcin Rosół w czasie swojego przesłuchania stwierdził, że nie pamięta, czy dzwonił, i że jeżeli była taka rozmowa, to musiała być bardzo krótka.

Posłowie przyznają, że przypadków przesłuchań „na ślepo” prawdopodobnie było znacznie więcej. – Komisja nie jest organem ścigania, ma tylko obnażyć nieprawidłowości – uspokaja inny jej członek Franciszek Stefaniuk (PSL). A Neumann dodaje: – Od początku mówiłem, że i tak będziemy musieli porównywać zeznania i dokumenty, by ustalić, czy ktoś nie próbował nas oszukać.

Jego zdaniem przesłuchania przed dostarczeniem komisji dokumentów nie były błędem. – Świadkowie mają świadomość, że poniosą konsekwencje za składanie fałszywych zeznań – zapewnia poseł PO.

– To jednak był błąd. Jest już prawie pewne, że jeszcze raz spotkamy się z kilkoma świadkami, np. z panem Drzewieckim – mówi Arłukowicz.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!