Piłsudczyk zakochany w rodzinie

Krzysztof Putra, wicemarszałek Sejmu mimo wyrazistych poglądów świetnie dogadywał się z politycznymi przeciwnikami

Publikacja: 13.04.2010 04:13

Dzieci Krzysztofa Putry, kiedy zgolił swoje słynne wąsy, zrobiły mu dowcip i same przykleiły sztuczn

Dzieci Krzysztofa Putry, kiedy zgolił swoje słynne wąsy, zrobiły mu dowcip i same przykleiły sztuczne. Miał ośmioro dzieci

Foto: EAST NEWS

– Zawsze łączył, a nie dzielił. Nie było w nim zapiekłości, z każdym potrafił się dogadać – wspomina Rafał Rudnicki, wieloletni bliski współpracownik Krzysztofa Putry. – Choć nasze kontakty były bliskie, zawsze mówiłem mu „szefie”. Dziś wiem, że nigdy do nikogo tak już nie powiem.

Koledzy z PiS zapamiętali go właśnie jako człowieka wyjątkowo koncyliacyjnego. – Mimo że miał zdecydowane propaństwowe i antykomunistyczne poglądy, potrafił się świetnie porozumiewać z przeciwnikami politycznymi – mówi poseł Marek Suski.

Może właśnie dlatego partia wyznaczyła go w obecnej kadencji na funkcję wicemarszałka Sejmu.

W polityce obecny był od dawna. Jako robotnik działał w „Solidarności” i w samorządach pracowniczych. Z wykształcenia był technikiem mechanikiem, w latach 1975 – 1994 pracował w Fabryce Przyrządów i Uchwytów w Białymstoku. Do pracy przyszedł jako zwykły robotnik. W jej trakcie zaocznie skończył technikum, dopracował się stanowiska mistrza na prestiżowym oddziale doświadczalnym.

W 1990 r. był jednym z założycieli Porozumienia Centrum, a w 2001 r. PiS. – Jarosław Kaczyński wielokrotnie wspominał, że Putra był jednym z tych, którzy przetrwali z nim najcięższe chwile – mówi poseł Joachim Brudziński. – W partii żartobliwie nazywano go najwierniejszym z wiernych.

– Pamiętam, jak go poznałem na pierwszym kongresie PC. Od razu wrył się w pamięć jako kawał chłopa. Jego donośny głos niósł się po korytarzach – wspomina Suski.

Był posłem na Sejm X, I i VI kadencji. W latach 2005 – 2007 senator i wicemarszałek Senatu. Aktywnie działał też w podlaskim samorządzie.

Putra był właścicielem największych wąsów w polskiej polityce. Gdy co jakiś czas decydował o ich zgoleniu, wiadomość ta stawała się politycznym newsem dnia.

– Niektórzy posłowie podchodzili wtedy do niego i pytali: Krzysiu, to na pewno ty? – opowiada Suski.

Kiedy pewnego razu taki ogolony przyszedł do studia TVN, własne dzieci zrobiły mu dowcip i przyszły z przyklejonymi sztucznymi wąsami.

– Rodzina była dla niego najważniejsza. Potrafił zrezygnować na wiele lat z polityki po to, by poświęcić czas rodzinie i wychować swoje dzieci – opowiada Mariusz Kamiński, również poseł z Białegostoku, który mówi o sobie, że jest wychowankiem Putry. – Po katastrofie lotniczej czułem się tak, jakbym stracił ojca.

Wicemarszałek miał ośmioro dzieci: dwie córki i sześciu synów. – Był z tego niesłychanie dumny. Mówił, że może wystawić własną szóstkę piłkarską. Uwielbiał grać z synami w piłkę – mówi Kamiński. Najstarszy syn dobija trzydziestki. Najmłodszy kończy niedługo dziesięć lat. Miał iść właśnie do Pierwszej Komunii.

– W Sejmie zawsze walczył o prawa rodzin wielodzietnych. Uważał, że to wstyd, iż Polska nie potrafi pomóc rodzinom, które biorą na siebie ciężar wychowania przyszłości narodu – opowiadają koledzy.

Brudziński, ojciec dwóch córek, wspomina, jak zapytał go, jaki jest jego patent na posiadanie tylu synów. „Musisz się dużo modlić” – odpowiedział Putra. – To pokazuje, jak ważne miejsce w jego życiu zajmowała religia – mówi Brudziński.

Koledzy wspominają go jako wielkiego patriotę. – Był pasjonatem historii. Jego wzorem od zawsze był marszałek Piłsudski – wspomina Kamiński. – Sam siebie nigdy nie porównywał do przywódcy II RP, jednak kiedyś usłyszałem o nim bardzo przejmujące słowa, że był lepszym ojcem i mężem niż Piłsudski – dodaje.

– Zawsze łączył, a nie dzielił. Nie było w nim zapiekłości, z każdym potrafił się dogadać – wspomina Rafał Rudnicki, wieloletni bliski współpracownik Krzysztofa Putry. – Choć nasze kontakty były bliskie, zawsze mówiłem mu „szefie”. Dziś wiem, że nigdy do nikogo tak już nie powiem.

Koledzy z PiS zapamiętali go właśnie jako człowieka wyjątkowo koncyliacyjnego. – Mimo że miał zdecydowane propaństwowe i antykomunistyczne poglądy, potrafił się świetnie porozumiewać z przeciwnikami politycznymi – mówi poseł Marek Suski.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej