Do opisania sytuacji politycznej po wyborach samorządowych bardzo pasuje cytat z „Lamparta” di Lampedusy, iż wiele musiało się zmienić, by wszystko pozostało tak, jak było. Bo zaiste, jeśli spojrzymy na nasz partyjny krajobraz, to niewiele się on przekształcił od wyborów 2015 roku. Jedynym poważnym przesunięciem jest wchłonięcie Nowoczesnej przez Platformę Obywatelską. Reszta pozostała bez zmian.
    Czego bowiem dowiedzieliśmy się o nastrojach politycznych Polaków dzięki tej elekcji? Że nadal niekwestionowanym liderem pozostaje Prawo i Sprawiedliwość. Gdyby dziś odbyły się wybory do Sejmu, to pewnie by je wygrało, zdobywając około 40 proc. głosów i, być może, ponad połowę mandatów (to drugie uzależnione byłoby od tego, ile partii przekroczyłoby próg wyborczy, a ile znalazłoby się pod nim). Zatem od 2015 roku nic się w tej materii nie zmieniło – partia Jarosława Kaczyńskiego pozostaje faworytem przyszłorocznych wyborów i być może zdobędzie w nich bezwzględną liczbę mandatów w Sejmie.