Miejscy urzędnicy kończą rozliczać budżet Warszawy za ubiegły rok. Udało nam się już poznać kilka danych. Po raz drugi od ponad dziesięciu lat budżet miasta za 2007 r. zamknie się nadwyżką!
Rok temu 500 mln zł nadwyżki wywołało sensację wśród samorządowców. Tym razem w kasie zostanie 670 mln zł. Wcześniej taką komfortową sytuację miała tylko gmina Centrum w latach 90. Miasto od lat notowało długi. – Już od kilku miesięcy przewidywaliśmy, że dochody będą dużo wyższe od wydatków, ale dopiero teraz mamy miarodajne zestawienia – potwierdza wicedyrektor Biura Planowania Budżetowego w ratuszu Aleksandra Jońca. Wymienia, że wyższe od spodziewanych okazały się za ubiegły rok wpływy z podatku od czynności cywilnoprawnych dzięki utrzymującemu się od dwóch lat dużemu ruchowi na rynku mieszkaniowym. Ponad 200 mln zł więcej wpłynęło z PiT i CIT, a o 50 mln zł wyższe są dochody z majątku miasta.
O tym, co zrobić z nadwyżką, zdecyduje Rada Warszawy w przyszłym tygodniu. Najprawdopodobniej jednak większość tej puli nie pójdzie na inwestycje – i to się niektórym rajcom nie podoba. – Pieniądze z nadwyżki powinno się przeznaczyć w całości na rozwój w dzielnicach – sugeruje szef klubu LiD w Radzie Warszawy Tomasz Sybilski.
Prezydent proponuje natomiast 50 mln zł przeznaczyć na remonty dróg (w tym wiaduktów mostu Poniatowskiego), 50 mln zł na nowe autobusy i wagony metra, 38 mln zł na szybszy wykup działek pod inwestycje, 13 mln zł na imprezy kulturalne (m.in. obchody rocznicy powstania w getcie warszawskim), a 7 mln zł na dodatkową promocję miasta.
Największą część nadwyżki – 370 mln zł – ratusz wyda na wcześniejszą spłatę kredytów bankowych zaciągniętych kilka lat temu na mało korzystnych warunkach. Do tej grupy zalicza m.in. kredyt ratusza z 2002 r. (ok. 200 mln zł) oraz dług dzielnicy Targówek z 2001 r. (do spłaty pozostało jeszcze 4 mln zł).