Poniedziałkowe wystąpienie prezydenta miało nietypową oprawę. Słowom Lecha Kaczyńskiego towarzyszyła muzyka z filmu „Polskie drogi”, a wypowiedź była przeplatana zdjęciami z ubiegłorocznych szczytów UE, zdjęciami ze ślubu homoseksualistów i czarno-białą przedwojenną mapą Niemiec obejmującą część Polski. Były też zdjęcia szefowej Niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
– Orędzie miało w sobie coś niestosownego. Wolałbym, aby głowa państwa skupiła się na tym, co ma do przekazania – stwierdził premier Donald Tusk, zwracając uwagę na wykorzystanie wizerunków polityków europejskich.
– To żenująca reklama polityczna – mówi „Rz” Stefan Niesiołowski (PO).Lecha Kaczyńskiego bronił Jarosław Kaczyński. – Prezydent może wybrać taką formułę orędzia, jaką uznaje za stosowną – oświadczył. Przyznał jednak, że wystąpienia nie widział.
Wiele kontrowersji wzbudził także autor wystąpienia: – Od pierwszej do ostatniej minuty widać było rękę posła PiS Jacka Kurskiego – komentował Tusk.
Sam Kurski przyznaje się jedynie do „konsultacji” w sprawie orędzia: – Prezydent zdecydował się na ofensywną formę, i brawo! Do tej pory głównym jego problemem było przełamanie bariery komunikacyjnej. Już sam fakt, że tyle się mówi o tym orędziu, świadczy, że to się udało.