Samotna na scenie życia, w wielkim kapeluszu, z filiżanką kawy i papierosem w dłoniach, wciągnięta jest w jakiś zamknięty krąg emocji. Czy ją uskrzydlą czy też pogrążą? Czy ta kreacja jest prawdziwa czy fałszywa?

Odpowiedzią na to pytanie mogą być tworzone z piasku (wysypywanego przez tancerkę z imbryczka) mandale – kwadratowe i okrągłe. W sztuce buddyjskiej mandala zbudowana na planie koła symbolizuje zarówno niebo, jak i nieskończoność świata zewnętrznego, a na planie kwadratu – nasz świat wewnętrzny, emocjonalny.

W układzie wpisanych w siebie tych dwóch figur musi się jeszcze znaleźć punkt centralny – w spektaklu Olszowskiej jest to ostry strumień białego światła. Światła miłości, które będzie ją oczyszczać. I tak jak w buddyzmie, tak i w „Kilku piosenkach o miłości” tylko połączenie trzech elementów mandali (sfer życia) daje bazę do stworzenia z chaosu całkowitej harmonii.

Wykształcona w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie Iwona Olszowska jest choreografem Eksperymentalnego Studia Tańca EST z Krakowa, ale od lat tańczy również solowo. Jej spektakle często zabarwione humorem, którego nie zabraknie i są tym razem.

[i]„Kilka piosenek o miłości”, Iwona Olszowska, w cyklu „Spotkania z teatrem tańca”, Okęcka Sala Widowiskowa, ul. 1 Sierpnia 36a, wstęp wolny, niedziela (1.01), godz. 19[/i]