Z informacji "Rz" wynika, że w połowie 2008 r. do Zakładu Karnego w Płocku trafiły anonimy wskazujące, że pielęgniarka zatrudniona w placówce może być narkomanką. Z pism wynikało również, że może przemycać środki odurzające na teren zakładu i być może sprzedaje je więźniom. Oprócz tego do placówki wpłynął również plik jej zdjęć erotycznych.
Jak ustaliliśmy, poza rozmową z pielęgniarką władze więzienia nie przeprowadziły żadnego postępowania wyjaśniającego w tej sprawie. Nie skierowano jej nawet na badania, które mogłyby potwierdzić lub wykluczyć fakt używania przez nią narkotyków.
- Gdyby wynik był negatywny nie byłoby sprawy. Tu jednak widać, że władzom więzienia nie zależało na wyjaśnieniu sprawy - twierdzi oficer Służby Więziennej.
Gdy kilka tygodni pytaliśmy o sprawę, zarówno Centralny Zarząd Służby Więziennej, jak i przedstawiciele zakładu karnego w Płocku twierdzili, że nic o niej nie wiedzą. Dopiero parę dni temu okazało się, że anonimowe donosy na pielęgniarkę znajdują się w biurku byłego dyrektora płockiego zakładu Artura Kowalskiego. Został on niedawno zdymisjonowany, gdy w kierowanej przez niego placówce zginął w celi (być może było to samobójstwo) jeden z porywaczy Krzysztofa Olewnika Robert Pazik.Służba Więzienna rozpoczęła kontrolę w sprawie pielęgniarki.
- Postępowanie zostało wszczęte 28 stycznia 2008 r. przez dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Łodzi i potrwa do 20 lutego - mówi "Rz" mjr Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej. - Dyrektor zakładu karnego w Płocku nic nie wie, aby wcześniej było w tej sprawie prowadzone postępowanie wyjaśniające - dodaje.