[b]Rz: Czy zapowiedź prezydenta Obamy, że agenci CIA, którzy stosowali „nietypowe metody przesłuchań”, nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, to niespodzianka?[/b]
prof. Zbigniew Lewicki: Nie. Barack Obama akurat w tym przypadku działa bardzo rozsądnie. Kładzie kres pewnej praktyce, zapowiada, że takie rzeczy jak torturowanie podejrzanych o terroryzm nie będą już miały miejsca. Ale z drugiej strony nie może ukarać ludzi, którzy robili to wcześniej. Stosowali się oni bowiem do wydanych im i obowiązujących wówczas poleceń.
[b]Wiele osób spodziewało się tego, że nowy prezydent surowo rozliczy „zbrodnie reżimu Busha”.[/b]
Być może. W tradycji amerykańskiej polityki nie ma jednak miejsca na coś takiego jak rozliczanie poprzedników. Można się z nimi nie zgadzać, ale po dojściu do władzy realizuje się własne pomysły. To cecha dojrzałej demokracji. To w Polsce nowe rządy przez pierwsze dwa lata po wyborach skupiają się na piętnowaniu i wytykaniu błędów poprzednikom. W USA na pierwszym miejscu stawia się interes państwa, a dopiero później partyjne rozgrywki.
[b]Podczas kampanii wyborczej Obama zapowiadał jednak, że odmieni oblicze Ameryki.[/b]