– Opinia biegłego właśnie wpłynęła. Nie ujawniamy jej treści – mówi „Rz” prokurator Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Toksykolog z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy zbadał próbki paznokci pobrane od Artura P., by ustalić, czy ten długotrwale brał kokainę. Ustalenie tego jest kluczowe dla śledztwa.
Prokuratorzy zarzucają bowiem byłemu prezydenckiemu doradcy do spraw sportu, że handlował kokainą. Podejrzewają, że P. wprowadził do obrotu 1,2 kg kokainy. Ilość narkotyku ustalili na podstawie notatek dilera Waldemara T.
Były doradca utrzymuje, że narkotyk zużył na własne potrzeby. Najpierw miał brać „raz na kilka dni trzy torebki”, a tuż przed zatrzymaniem „do ośmiu porcji na dobę”.
Artura P. zatrzymano w lipcu 2007 r. Śledczy najpierw zlecili przebadanie pobranych od niego próbek biegłym z Krakowa. „Rz” ujawniła w październiku 2008 r., że nie mogli sprawdzić, czy były doradca był długotrwale uzależniony od kokainy, ponieważ otrzymali zbyt małą próbkę włosów: zamiast wiązki przesłano im pięć włosów. Przesłano im także paznokcie, ale krakowskie laboratorium tego typu próbek nie bada.