Klub kończy prace nad nowym projektem ustawy medialnej ograniczonym do dwóch spraw: sposobu finansowania mediów i ustanowienia licencji na produkcję programów misyjnych.
– Mam nadzieję, że dzięki temu nasza propozycja nie będzie sporna – mówi Jerzy Wenderlich z SLD. – A przecież w obliczu gwałtownie spadających wpływów z abonamentu (według szacunków KRRiT w 2010 r. wyniosą one 513 mln zł, w tym roku ok. 650 mln zł, podczas gdy w 2007 r. było to 880 mln zł – red.) musimy zagwarantować publicznym mediom sensowne podstawy finansowania. W przeciwnym wypadku telewizja publiczna zacznie ostro konkurować z telewizjami komercyjnymi o reklamy.
Jaki system finansowania proponują posłowie SLD? Do wstępnej dyskusji zamierzają przedstawić dwie propozycje: zagwarantowanie w budżecie konkretnej kwoty subwencji, która co roku byłaby waloryzowana, lub odpis od podatku dochodowego zorganizowany na takiej samej zasadzie jak odpis 1 proc. na organizacje pożytku publicznego. Lewica zamierza zgłosić swój projekt jeszcze w tym roku.
– To będzie nasz prezent pod choinkę dla wszystkich, którzy oglądają publiczną telewizję i słuchają publicznego radia – twierdzi Wenderlich.
Na czyje wsparcie w Sejmie może liczyć inicjatywa SLD? Z pewnością Sojusz może liczyć na PiS.