- Jeśli powódź z tamtych lat wyznaczymy jako 10 punktów, obecną sytuację oceniam na 7-8. To już bardzo poważne zagrożenie - powiedział Skulich w RMF FM.
- Musimy mieć świadomość tego, że mamy do czynienia z bardzo niebezpieczną sytuacją. To są naprawdę już niewielkie zapasy zarówno w zbiornikach retencyjnych, jak i poziomów wód w rzekach, wysokości wałów. Podniesienie wody już o niewielkie wartości może doprowadzić do katastrofy - mówił.
Wicekomendant ocenił, że najtrudniejsza sytuacja występuje w dwóch rejonach: dorzecze Odry, od ujścia Olzy poprzez przedmieścia Raciborza i dalej: Kędzierzyn - Koźle, przedmieścia Opola. Drugi obszar to górna Wisła: zapora w Goczałkowicach, Oświęcim.