Reklama

Magdalena Merta: wolę, by krzyż został w Polsce

Magdalena Merta, wdowa po wicemistrze kultury liczy, że krzyż smoleński wróci przed Pałac Prezydenta. Cieszy ją, że przynajmniej nie wywieziono

Publikacja: 17.09.2010 05:28

Rz: Czy wiedziała pani, że krzyż zostanie dziś przeniesiony?

Magdalena Merta: Nikt mnie o tym nie informował. Może uznano, że skoro nie byłam fizycznie pod tym krzyżem obecna, nie ma takiej potrzeby. Z tego, co jednak wiem, nie poinformowano o tym też innych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

Co pani sądzi o przeniesieniu?

Przede wszystkim cieszę się, że zostanie on w Polsce. Daje to nadzieję, że może kiedyś wróci przed pałac. Może się stanie fragmentem monumentu zaprojektowanego przez Maksymiliana Biskupskiego, który zamówiła część rodzin.

Takie rozwiązanie, jakie wybrano, na szczęście oddala podejrzenia, że zawarto jakąś umowę między częścią rodzin ofiar a panią prezydentową. Były bowiem obawy, że część rodzin weźmie udział w inicjatywie, która mogła sprawić, że znienawidzony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego symbol sprzed pałacu zostanie wywieziony z Polski.

Reklama
Reklama

Czy ktoś prosił panią o włączenie się do inicjatywy Ewy Komorowskiej, wdowy po wiceministrze obrony?

Nie byłam o tym informowana, ale uważam każdą inicjatywę prowadzącą do tego, by rodziny mogły odwiedzić miejsce katastrofy, za słuszną.

Czy uda się pani z prezydentową do Smoleńska?

Nawet gdyby mnie zaproszono, nie skorzystałabym z zaproszenia. Będę bowiem w Smoleńsku przed 10 października.

Czy myśli pani, że dojdzie do jakiejś formy upamiętnienia ofiar przed Pałacem Prezydenckim?

Mam nadzieję, że tak, ale trudno mi wyrokować, kiedy to może nastąpić. Józef Piłsudski na pomniki czekał80 lat. Cała ta sytuacja jest pochodną układu sił panującego w tej chwili w Polsce. Gdyby inny był wynik wyborów prezydenckich, tego sporu by nie było. Powiem jednak szczerze, nie wyobrażam sobie, by np. Lech Wałęsa w takiej sytuacji chciał krzyż sprzed pałacu usuwać.

Reklama
Reklama

Czy nie ma pani wrażenia, że rodziny są traktowane przedmiotowo i rozgrywane?

Mnie nikt nie próbuje rozgrywać. Dochodzą do mnie jednak słuchy, że część rodzin jest poddawana naciskom, by zmusić je do określonych zachowań. Mnie na szczęście to nie dotyczy.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama