Berlusconi wspiera Sarkozy’ego w sprawie Cyganów

Dlaczego Silvio Berlusconi wsparł Nicolasa Sarkozy’ego w sprawie deportacji Romów, narażając się na falę krytyki? Pewnie dlatego, że we Włoszech to, co we Francji teraz, działo się trzy lata temu.

Aktualizacja: 20.09.2010 04:03 Publikacja: 19.09.2010 01:01

Silvio Berlusconi

Silvio Berlusconi

Foto: AFP

Przypomnijmy – we Francji w połowie lipca pod Grenoble rumuński Cygan, jadąc kradzionym autem, nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Dodał gazu, wziął policjanta na maskę i zginął, gdy inni funkcjonariusze otworzyli ogień. W odwecie uzbrojeni w kije bejsbolowe i siekiery Cyganie zaatakowali posterunek policji i zdemolowali miasteczko.

30 października 2007 r. w Rzymie 25-letni rumuński Cygan zgwałcił, zmasakrował i obrabował wracającą do domu żonę kapitana włoskiej marynarki wojennej. Zmarła dwa dni później. Włoskie media spłynęły krwią, ścigając się w epatowaniu makabrycznymi szczegółami zbrodni i ponurą statystyką: było to już 67. morderstwo, 320. gwałt i 2236. napad rumuńskiego autorstwa we Włoszech. Wobec antyrumuńskiej histerii i pod naciskiem powszechnego oburzenia Włochów ówczesny premier Romano Prodi zwołał nadzwyczajne posiedzenie gabinetu.

Efektem był dekret, który zezwala prefektom policji na arbitralną deportację obywateli Unii, „stanowiących zagrożenie dla porządku publicznego”. Następnego dnia 30 Rumunów, głównie Cyganów, siedziało już w samolocie do Bukaresztu.

Przybyły z tej okazji do Włoch premier Rumunii Calin Popescu-Tariceanu tłumaczył w telewizji RAI, że Rumuni we Włoszech zajmują się ciężką pracą, a całemu złu winni są rumuńscy Romowie, z którymi nie może sobie dać rady we własnym kraju. Równocześnie rumuński premier dał do zrozumienia, że jego państwo nie bierze odpowiedzialności za swoich obywateli Romów. Wobec fali międzynarodowej krytyki pod adresem Włoch deportacji zaprzestano i problem Romów jakby rozpłynął się w powietrzu.

Jednak w związku z awanturą między Francją a Unią wokół deportacji Romów włoscy dziennikarze tłumnie ruszyli do cygańskich obozowisk i okazało się, że nadal Włosi skarżą się na kradzieże i pijaństwo sąsiadów, że nadal domagają się, by te obozy zlikwidować albo przynajmniej oddzielić murem i drutem kolczastym.

[wyimek]Nawet lewicowe gazety włoskie przyznają, że Unia w sprawie romskiej nie może już dłużej chować głowy w piasek[/wyimek]

Pojawiły się statystki, z których wynika, że we Włoszech Rumuni to największa imigracja (blisko milion osób). Stanowią 15 procent imigrantów, ale dopuszczają się 37 procent kradzieży i popełniają aż połowę morderstw. W rzymskim więzieniu Regina Coeli rumuńskiego pochodzenia jest co drugi osadzony. Wiadomo, że chodzi głównie o Cyganów, ale nikt się tego nie odważy powiedzieć głośno. Poprawność polityczna każe policji i mediom mówić wyłącznie o „obywatelach Rumunii”, by uniknąć oskarżeń o rasizm. Osobnych statystyk dla rumuńskich Cyganów po prostu nie ma. Wiadomo też, że 80 procent rumuńskich imigrantów pracuje legalnie. Można jedynie podejrzewać, że większość wśród reszty to Cyganie.

Jak się szacuje, we Włoszech jest ich obecnie 120 tys., z czego aż 70 tys. to przybysze z Bałkanów, głównie z Rumunii. W Rzymie i Mediolanie, począwszy od początku września, policja likwiduje co najmniej jedno nielegalne obozowisko Romów dziennie. W obu miastach jest takich ponad 200. Burmistrz Rzymu Gianni Alemanno zobowiązał się, że może znaleźć miejsce, przede wszystkim na obrzeżach miasta, dla 6 tys. osób. Na więcej nie ma pieniędzy. Oznacza to, że ok. 1200 przybyszy będzie musiało Rzym opuścić. Podobnie dzieje się w Mediolanie.

Lokalne władze starają się likwidować nielegalne obozowiska, przenosząc mieszkańców gdzie indziej. Ale nie jest to proste, bo lata pobłażania wykształciły u przybyszy postawy roszczeniowe. W ostatni czwartek szef samorządu legalnego cygańskiego obozu pod Mediolanem oświadczył: „Dajcie nam pracę, to przestaniemy kraść”. Inni Cyganie koczujący w nielegalnych obozowiskach w Rzymie powiadają: „Wyprowadzimy się stąd, jak nam dacie mieszkania”. Ale często, jak choćby w Turynie, bałkańscy Cyganie nie chcą się przeprowadzić do oferowanych im mieszkań w różnych częściach miasta (przez pierwsze trzy lata za darmo), bo chcą żyć razem. Choćby w największej nędzy. Rom pytany przez reportera „Corriere della Sera”, z czego żyje, odpowiada: „Jak każdy dobry Cygan trochę kradnę”.

Politycy usiłują zbić na tym kapitał. Lewica na wieść o likwidacji obozów nomadów przykleja rządowi faszystowską i rasistowską łatkę, a Liga Północna domaga się deportacji wszystkich bezrobotnych obcokrajowców, nie mówiąc o nielegalnych imigrantach.

Jednak nawet lewicowa prasa w głębszych komentarzach przyznaje, że bałkańscy Romowie przysparzają problemów wszędzie, gdzie się pojawią: najpierw we Włoszech, potem w Belgii, Danii, Niemczech, a teraz we Francji. Pompowanie przez Unię środków do Rumunii i Bułgarii, by rozwiązały na miejscu problem Romów, zakończyło się fiaskiem. Exodus trwa, a rządy obu krajów nie chcą wziąć odpowiedzialności za swoich obywateli Romów za granicą. Dlatego zdaniem Włochów problem 10 – 12 milionów Romów w Europie jest problemem całej Unii, która na razie ogranicza się do chowania głowy w piasek i grożenia palcem – najpierw Włochom, a teraz Francji. Stąd włoskie nadzieje, że następny unijny szczyt zajmie się problemem, rezygnując z poprawności politycznej, górnolotnych sloganów i ideologicznych uprzedzeń. Dlatego, podobnie zresztą jak Czesi, Włosi solidaryzowali się w Brukseli z francuskim prezydentem.

Przypomnijmy – we Francji w połowie lipca pod Grenoble rumuński Cygan, jadąc kradzionym autem, nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Dodał gazu, wziął policjanta na maskę i zginął, gdy inni funkcjonariusze otworzyli ogień. W odwecie uzbrojeni w kije bejsbolowe i siekiery Cyganie zaatakowali posterunek policji i zdemolowali miasteczko.

30 października 2007 r. w Rzymie 25-letni rumuński Cygan zgwałcił, zmasakrował i obrabował wracającą do domu żonę kapitana włoskiej marynarki wojennej. Zmarła dwa dni później. Włoskie media spłynęły krwią, ścigając się w epatowaniu makabrycznymi szczegółami zbrodni i ponurą statystyką: było to już 67. morderstwo, 320. gwałt i 2236. napad rumuńskiego autorstwa we Włoszech. Wobec antyrumuńskiej histerii i pod naciskiem powszechnego oburzenia Włochów ówczesny premier Romano Prodi zwołał nadzwyczajne posiedzenie gabinetu.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!