Jednostka w nocy z piątku na sobotę stanęła w płomieniach na pełnym morzu. Gaszenie pożaru trwało ponad 24 godziny. 28 osób zostało rannych. Trzy z nich przewieziono do szpitala śmigłowcem. – Wszystko płonęło. Podłoga była tak gorąca, że poparzyłem sobie stopy. Wybuchła panika – mówił jeden z pasażerów Vitali Jus z Litwy.

Według niemieckich służb ratowniczych przyczyną katastrofy, do której doszło w pobliżu wyspy Fehmarn, niedaleko wybrzeży Danii, mógł być wybuch agregatu chłodniczego jednej z ciężarówek na dolnym pokładzie promu. – Na pewno nie był to zamach – powiedział rzecznik służb ratowniczych Wolfgang Harlos.