Stypendia to dobra inwestycja

Studenci, którzy otrzymali wsparcie, chcą coś dać w zamian – mówi wdowa po fundatorze programu Fulbrighta

Publikacja: 24.10.2010 21:15

Stypendia to dobra inwestycja

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

W Polsce stypendia, które pomagają się kształcić, są zwykle postrzegane jako zapomoga. – A to jest inwestycja w lokalny rynek pracy, wyrównywanie nierówności społecznych – podkreśla Agata Komendant-Brodowska z Instytutu Socjologii UW. O stypendiach dyskutowano na konferencji zorganizowanej w czwartek przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności. Patronem spotkania była "Rz". W debacie udział wzięła Harriet Mayor Fulbright, wdowa po senatorze J. Williamie Fulbrighcie, fundatorze Programu Stypendialnego Fulbrighta.

Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności jest zaangażowana w dwa programy stypendialne. Pierwszy to Stypendia im. Lane'a Kirklanda. Program jest wzorowany na programie Fulbrighta, jego cel to przekazywanie polskich doświadczeń w zakresie transformacji ustrojowej krajom Europy Środkowej i Wschodniej oraz Azji Centralnej poprzez wymiany studentów. Drugi to Program Stypendiów Pomostowych realizowany przez Fundację Edukacyjną Przedsiębiorczości. Ułatwia młodzieży z małych miast i wsi rozpoczęcie studiów. "Rz" jest jego patronem.

[b]Dlaczego warto, a może trzeba przyznawać stypendia? [/b]

[b]Harriet Mayor Fulbright:[/b] Odpowiem na przykładzie Stanów Zjednoczonych. Stypendia spełniają w Stanach znaczącą rolę społeczną, ponieważ edukacja jest bardzo kosztowna, a różnice między tymi, którzy otrzymują pensję minimalną i tymi, których uważa się za bogatych, są ogromne.

Dlatego, by dostęp do nauki mieli wszyscy uczniowie i studenci, którzy na to zasługują, trzeba wspierać edukację tych, którzy są inteligentni i chcą się uczyć, a pochodzą z rodzin mniej zamożnych. To bardzo ważne z punktu widzenia dobra kraju, który powinien potrafić maksymalnie wykorzystać wartość każdego obywatela. Bo niemożność korzystania z edukacji przez osoby z biedniejszych rodzin byłaby nie tylko smutna z czysto ludzkich powodów, ale byłaby to też strata z punktu widzenia interesu narodowego.

[b]W Polsce większość stypendiów przyznawana jest z budżetu. Jak wygląda system stypendiów w Stanach Zjednoczonych? [/b]

Na przykład program stypendialny Fulbrighta jest finansowany przez państwo i jest to jeden z ważniejszych programów, ale niejedyny. W Stanach Zjednoczonych istnieją też znane programy stypendialne finansowane ze źródeł prywatnych, takie jak np. Fundacja Billa i Melindy Gatesów. Również wiele uniwersytetów prowadzi własne programy stypendialne, by dzięki nim dotrzeć do najlepszych studentów.

[b]Jakie formy najlepiej się sprawdzają: fundowanie wyjazdów i wymiana zagraniczna, dofinansowanie podręczników, wynajmu mieszkania, stypendia za wyniki? [/b]

Wszystkie są bardzo wartościowe. Program mojego męża – program Fulbrighta – zakłada, że finansuje się wynajęcie mieszkania, książek, podróże. Mojemu mężowi zależało, by każdy student, który zasługuje na stypendium, mógł studiować i nie musiał się martwić o finanse. Ale wiele programów finansuje tylko część wydatków na naukę. Czasami studenci dostają tylko określoną kwotę, i to też jest dobry sposób. Warto zauważyć, że zdarzają się studenci z bardzo biednych rodzin. W Stanach Zjednoczonych często pożyczają pieniądze, żeby opłacić studia. W efekcie, kiedy je kończą, mają długi i są w bardzo trudnym położeniu, gdy wchodzą na rynek pracy.

[b]Kto przede wszystkim powinien wspierać młodych ludzi: państwo, uczelnie, przedsiębiorcy? [/b]

Dobrze jeśli system stypendialny jest kombinacją tych źródeł finansowania. Np. uniwersytety powinny być zainteresowane pozyskiwaniem najlepszych studentów, a mogą ich przyciągnąć stypendiami. Uczelnie mogą też poprzez stypendia zarządzać swoim rozwojem, bo te, które chcą np. kształcić w naukach medycznych, mogą fundować stypendia dla najlepszych studentów tych nauk. Przedsiębiorcy też powinni się czuć odpowiedzialni za wspieranie kraju, w którym działają, a jednym z najlepszych sposobów jest inwestycja w edukację młodych, których potem mogą też zatrudniać w swych przedsiębiorstwach. Natomiast rząd powinien inwestować we wszystkie dziedziny nauki, bo każdy kraj potrzebuje zarówno dobrych naukowców z nauk ścisłych, jak i politologów, którzy mogą zostać w przyszłości dyplomatami, czy świetnych historyków. Studenci, którzy otrzymali wsparcie finansowe, bez którego nie mogliby się kształcić, są zwykle bardzo wdzięczni. Czują się odpowiedzialni i chcą coś od siebie dać w zamian, czy to krajowi, od którego otrzymali wsparcie, czy też przedsiębiorstwu. Z doświadczeń Fundacji Fulbrighta wynika, że inwestycja w młodych się zwraca. Ponad 40 stypendystów to laureaci Nagrody Nobla w różnych dziedzinach.

[b]Jakie są jeszcze niewymierne efekty stypendiów? [/b]

W przypadku stypendiów, które zakładają wyjazd, te dodatkowe pozamaterialne zyski są bezcenne. Bo można oczywiście jeździć po świecie i podziwiać architekturę, spotykać ludzi w innych ubraniach, jednak dopóki nie podejmie się próby wymiany poglądów, dopóki nie nastąpi spotkanie umysłów, nie można mówić, że rzeczywiście poznało się różnice między społeczeństwami. A ich poznanie jest bezcenne. Dopiero kiedy przebywa się przez jakiś czas w danym społeczeństwie, uczy się albo pracuje, dostrzega się różnice w wychowaniu, sposobie kontaktów. To buduje zrozumienie dla innych i tolerancję i – jak mówił mój mąż – zmniejsza możliwość wybuchu konfliktów i wojen między narodami.

[b]Czy są jakieś dobre praktyki w przyznawaniu stypendiów ze Stanów Zjednoczonych, które można przenieść do Polski? [/b]

Sądzę, że bardzo ważne jest, by dotrzeć do potrzebujących wsparcia młodych ludzi jeszcze zanim pomyślą o rozpoczęciu studiów. I zachęcać ich do dalszej nauki, np. poprzez różne programy łączące pracę wakacyjną w jakimś przedsiębiorstwie ze stypendium na dalszą naukę.

W Polsce stypendia, które pomagają się kształcić, są zwykle postrzegane jako zapomoga. – A to jest inwestycja w lokalny rynek pracy, wyrównywanie nierówności społecznych – podkreśla Agata Komendant-Brodowska z Instytutu Socjologii UW. O stypendiach dyskutowano na konferencji zorganizowanej w czwartek przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności. Patronem spotkania była "Rz". W debacie udział wzięła Harriet Mayor Fulbright, wdowa po senatorze J. Williamie Fulbrighcie, fundatorze Programu Stypendialnego Fulbrighta.

Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności jest zaangażowana w dwa programy stypendialne. Pierwszy to Stypendia im. Lane'a Kirklanda. Program jest wzorowany na programie Fulbrighta, jego cel to przekazywanie polskich doświadczeń w zakresie transformacji ustrojowej krajom Europy Środkowej i Wschodniej oraz Azji Centralnej poprzez wymiany studentów. Drugi to Program Stypendiów Pomostowych realizowany przez Fundację Edukacyjną Przedsiębiorczości. Ułatwia młodzieży z małych miast i wsi rozpoczęcie studiów. "Rz" jest jego patronem.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego