[b]Rz: 500 dni przed rozpoczęciem mistrzostw Europy pan, prezes PZPN Grzegorz Lato, szefowie spółek organizujących turniej i prezydenci miast zgodnie oświadczyliście, że przygotowania przebiegają według planu i bez zakłóceń. Ale jednocześnie nie wiemy, czy mecz z Niemcami mający otworzyć Stadion Narodowy rzeczywiście się tam odbędzie. Jak więc właściwie jest z tymi przygotowaniami?[/b]
Organizacyjnie rzeczywiście jesteśmy do Euro 2012 przygotowani. Stan realizowanych inwestycji oceniamy zgodnie na 80 procent. Zdążymy ze wszystkim. Nie ma żadnych zagrożeń. Będziemy mieli najnowocześniejsze stadiony w Europie i drogi, które do nich doprowadzą, chociaż wszystkich planów zrealizować się nie uda. Natomiast między PZPN a Narodowym Centrum Sportu trwają negocjacje dotyczące warunków finansowych organizacji meczu z Niemcami. Nie bardzo sobie wyobrażam, aby nie odbył się na Stadionie Narodowym, jak przed kilkoma miesiącami wspólnie uzgadnialiśmy, jednak prezes Lato bierze taką możliwość pod uwagę. Emocje nie są najlepszym doradcą w negocjacjach. Podobnie jak rozmowa o pieniądzach poprzez media.
[b]Jeden z prominentnych działaczy PZPN powiedział publicznie, że Euro 2012 można zrobić bez polityków, natomiast nie da się przeprowadzić turnieju bez związku piłkarskiego. Czy PZPN może dyktować warunki?[/b]
PZPN chciałby być jedynym beneficjentem mistrzostw Europy, zapominając, że stadiony powstały ze środków publicznych. Skarb Państwa wydał na ich budowę już ponad 5 miliardów złotych, więc to chyba logiczne, że powinniśmy tak nimi zarządzać, aby generowały maksimum przychodów. W przypadku mistrzostw Europy nie ma wątpliwości. Wiadomo, gdzie i kiedy będą się odbywać mecze. Od dawna wiadomo też, że mecz z Niemcami ma 6 września zainaugurować piłkarskie wydarzenia na Stadionie Narodowym. Uwagi prezesa Laty, sugerującego, że jeśli nie zostaną spełnione warunki związku, to przeniesie mecz do innego miasta, uważam za rodzaj gry negocjacyjnej.
Jednocześnie Narodowe Centrum Sportu zaproponowało PZPN takie warunki jak wszystkim innym promotorom imprez na Stadionie Narodowym. Nikt nie kwestionuje praw PZPN do imprezy. Ale jest ogromna różnica między przychodami z meczu na starym Stadionie Śląskim czy choćby innych stadionach budowanych na Euro a potencjałem Stadionu Narodowego. Koszty stałe stadionu to ok. 17 milionów złotych rocznie, a przychód PZPN z jednego meczu na nim to co najmniej 5,5 miliona. Wpływy z wynajęcia lóż, i to nie tylko na jeden mecz, ale na półtora roku, stanowią podstawę dochodu NCS. A zaproszony przez prezesa Latę prezydent UEFA Michel Platini nie zajmie miejsca w zamkniętej loży, lecz na trybunie, obok premiera Donalda Tuska.