Małgorzata Kidawa-Błońska o kobietach na listach PO

Organizujemy spotkania kobiet z PO, by przekonywać je do startu w wyborach – mówi posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska

Publikacja: 24.02.2011 02:56

Uważam, że kobiet powinno być w polityce więcej nie dlatego, że tak każe ustawa, ale dlatego, że są

Uważam, że kobiet powinno być w polityce więcej nie dlatego, że tak każe ustawa, ale dlatego, że są dobre – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rz: Czy PO uda się wypełnić wymagane na listach 35 proc. miejsc dla kobiet? Podobno są z tym problemy.

Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceszefowa klubu PO: To przesada. Nie mamy z tym wielkich problemów.

Według informacji „Rz" PO brakuje kandydatek w Wielkopolsce i na Lubelszczyźnie.

Pewnie znajdą się miejsca, gdzie kobiet jest mniej. Akurat w Warszawie, w Łodzi, na Śląsku i Pomorzu zupełnie nie ma tego problemu. Polki są aktywne, co pokazują wyniki wyborów samorządowych.

Ale planuje pani aktywizację kobiet Platformy.

Tak. Chcemy zorganizować w maju mazowieckie forum kobiet PO. Podobne spotkania odbyły się na Śląsku, w Białymstoku i w Poznaniu. Będą też w innych regionach.

Chodzi o szukanie dobrych kandydatek na listy? Będzie prowadzona jakaś rekrutacja?

Nie będzie rekrutacji. Chcemy się poznać, porozmawiać, zobaczyć, ile nas jest. Zachęcać kobiety, które już sporo osiągnęły, by miały odwagę iść dalej – np. startować do Sejmu. Pierwsze spotkanie będzie raczej ogólne, właśnie o kobietach w polityce. Kolejne planujemy organizować już na określony temat.

Czy dzięki takiemu „policzeniu się" kobiety wzmocnią swoją pozycję w partii?

Nie o to nam chodzi. Jestem przeciwniczką parytetów. Uważam, że kobiet powinno być w polityce więcej nie dlatego, że tak każe ustawa, ale dlatego, że są dobre. Dlatego chcemy się wspierać, mobilizować do rozwoju i aktywności. Ważniejsza od tej 35-proc. kwoty jest wewnętrzna instrukcja w PO, która obliguje nas do umieszczenia dwóch kobiet w każdej pierwszej piątce na liście. To daje kobietom realne możliwości zwiększenia swojej pozycji, bo ułatwia dostanie się do Sejmu i uzyskanie dobrego wyniku.

Panowie w PO się nie boją? Wielu może przez to dostać gorszą pozycję, niż by chciało.

Cóż, od wieków kobiety konkurują z mężczyznami, a może mężczyźni z kobietami, w różnych sferach. To ważna siła napędowa naszego wspólnego działania. A panie trzeba ośmielić, wesprzeć, bo w dziedzinie kobiecej aktywności w życiu politycznym ciągle mamy duże zaległości. Zresztą, wiele wartościowych osób, nie tylko pań, wymaga czasem zachęty do większego zaangażowania się.

Ale panów pani nie zachęca...

Czasem zachęcam. Jak kogoś ciekawego spotkam, namawiam do zaangażowania się. A wśród koleżanek jest potrzeba organizowania takich spotkań. Więc je robimy.

W Sejmie tylko posłanki PO organizują specjalne spotkania tylko dla kobiet. Panowie nie patrzą na was krzywo?

Kiedyś tak było. Ale teraz przekonali się, że te nasze spotkania nie są organizowane przeciwko nikomu. A będą one też miały rozszerzoną formułę. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca Rady Warszawy Dorota Malinowska-Grupińska i posłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz organizują spotkania kobiet PO z samorządu i Sejmu. Chodzi w nich o to, by pewne sprawy były dobrze prowadzone w Sejmie i w samorządzie – np. to, jak będzie działała podpisana wczoraj przez prezydenta ustawa żłobkowa, zależy m.in. od samorządu.

Czemu służą te spotkania posłanek?

Omawiamy nasze problemy, zastanawiamy się, jakie ustawy dobrze byłoby zmienić, czasem plotkujemy. Znam wiele posłanek, które pracują jak mrówki w sejmowych komisjach, ale nie jest to doceniane. Ani w mediach, ani czasem nawet w partii. Musimy się więc wspierać i promować same. Panowie z PO też się spotykają, na przykład grają razem w piłkę. A my zamiast meczów możemy wypić czasem herbatę.

Jeden z polityków PO mówił „Rz", że jest plan, by szukać celebrytek, które wypełnią miejsca na listach.

Nie słyszałam o tym pomyśle. Wydaje mi się, że czasy, kiedy szukało się osób na listę tylko ze względu na znane nazwisko, a nie dla merytorycznej pracy, już dawno minęły. Można zdobyć mandat dzięki znanemu nazwisku, ale co potem? W Sejmie czy w Senacie trzeba ciężko pracować.

Czyli celebrytkom na listach mówi pani „nie"?

Są osoby znane, mające pomysł i zapał społeczny, który warto wykorzystać. W Radzie Warszawy jest np. pani Anna Nehrebecka– wybitna aktorka. Ale ona nie jest po prostu celebrytką. Wiele lat działała społecznie, chce zrobić coś konkretnego i jest bardzo dobrą radną.

Jeśli będzie pomysł umieszczenia na liście kobiety tylko ze względu na jej nazwisko, zgłosi pani weto?

Tak. Dla mnie kandydat musi być przede wszystkim merytorycznie przygotowany.

A pani już wie, jakie będzie pani miała miejsce na liście?

Nie. Kiedyś startowałam z 11. i weszłam. Oczywiście miło jest mieć lepsze miejsce. Świadczy to o uznaniu w partii, ułatwia kampanię. Ale nie jest to dla mnie najważniejsze.

Czy zarząd PO nie za szybko układa listy? Jest więcej czasu na wojny o miejsca...

Emocje podczas układania list są normalne. Ale kiedy będą już znane pierwsze piątki na listach, problem zniknie. Bo to te miejsca powodują największe spory.

Sądzę, że całe listy będą znane w okolicach maja, czerwca. Wtedy już zupełnie wszystko się uspokoi i rozpoczniemy, mam nadzieję, ciekawą i merytoryczną kampanię.

Rz: Czy PO uda się wypełnić wymagane na listach 35 proc. miejsc dla kobiet? Podobno są z tym problemy.

Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceszefowa klubu PO: To przesada. Nie mamy z tym wielkich problemów.

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!