- Przekazano nam 11 tomów akt śledztwa, zatem można domniemywać, że - skoro do dziś w rękach rosyjskiej prokuratury było 10 tomów z klauzulą „do użytku służbowego", a pozostałe jeszcze nieprzekazane noszą klauzulę tajności - dostajemy tylko jeden tom spośród tych utajnionych. Zatem proces odtajniania materiałów z umorzonego w 2004 roku rosyjskiego śledztwa dopiero teraz się rozpoczyna. A akta „do użytku służbowego" były już stronie polskiej znane.
W dodatku równocześnie z Rosji płyną zupełnie inne sygnały – przypomina prawnik. - 29 marca poczytny dziennik „Komsomolskaja Prawda" napisał, że nadal są rzekomo wątpliwości co do odpowiedzialności za egzekucje w Katyniu. Historyk Jurij Żukow zanegował w gazecie odpowiedzialność Stalina i NKWD za zamordowanie polskich oficerów. W dodatku, według tego historyka, ofiary nie były oficerami i generałami polskiej armii, lecz strażnikami więziennymi, którzy „splamili się unicestwieniem jeńców-czerwonoarmistów w latach 1920-21" – czytamy. Trudno traktować takie kłamstwa jako przypadkową publikację – mówi.
Jak nas poinformował dr Kamiński, w najbliższym czasie złoży do Trybunału w Strasburgu skargę kolejnej, licznej grupy krewnych ofiar NKWD przeciwko Rosji. To już piąta taka polska skarga katyńska.