Przygnębiająca przeciętność Grzegorza Napieralskiego

Rafał Grupiński: Nie ścigamy się z SLD w popieraniu ludzi lewicy – twierdzi wiceszef Klubu Platformy

Publikacja: 24.06.2011 02:47

Przygnębiająca przeciętność Grzegorza Napieralskiego

Foto: ROL

Czy Platforma klęczy przed bankami, jak twierdzi lider PSL Waldemar Pawlak, wasz koalicjant?

Rafał Grupiński, wiceszef Klubu PO:

Platforma przed nikim nie klęczy. Pokazaliśmy to, np. reformując  OFE razem z minister Jolantą Fedak,przy zdecydowanym oporze towarzystw emerytalnych. Uważamy jedynie, że zmiany przynoszące ulgę ludziom, którzy mają kredyty w obcej walucie, należy wprowadzić w ustawie o kredycie konsumenckim.

Czy uszczypliwości PSL to znak, że zaczęła się kampania wyborcza?

Ależ nie. Pan premier Pawlak ma pełne prawo różnić się w ocenach od nas, Platformy. Czteroletnią współpracę z PSL oceniam bardzo wysoko. Nie było po 1989 roku spójniejszej koalicji rządowej.

Czy PO nie staje się zbyt lewicowa? Przyjmowanie polityków o skrajnych poglądach nie zapewnia wam spójności ideowej.

Po pierwsze, nie przyjmujemy osób o skrajnych poglądach, a po drugie, wzmocnienie lewego skrzydła może być naszą siłą, bo – paradoksalnie – różnorodność poglądów wymusza większą ostrożność w sprawach ideowych, dzięki czemu możemy się skupiać na rozwoju gospodarczym i na zabieganiu o poprawę życia Polaków. Z tego też powodu nie zamierzamy prowadzić wojen ideologicznych z innymi ugrupowaniami, które zazwyczaj odwracają uwagę od koniecznych praktycznych działań.

Są naprawdę ważniejsze sprawy dotykające wielu polskich rodzin. I tym się zajmujemy.

Przecież sprawy ideowe też są ważne dla ludzi. Skoro macie w swoich szeregach obrońców życia poczętego i osoby popierające przerywanie wczesnej ciąży na życzenie kobiety, to czy wyborcy wiedzą, co zrobicie w tej sprawie, gdy zdobędziecie władzę?

Ależ wiedzą. Po prostu utrzymamy obecny kompromis, który popiera większość Polek i Polaków. Ja zresztą też. W tej dziedzinie wszelkie zmiany należy przeprowadzać powoli, po mądrym namyśle i najlepiej nie wbrew opinii publicznej.

A co zrobicie z in vitro?

Zabiegi in vitro można w Polsce wykonywać.

Ale są w pustce prawnej. Polska powinna przyjąć konwencję bioetyczną i uregulować in vitro.

Mam nadzieję, że konwencję bioetyczną uda się przyjąć jeszcze w tej kadencji. A co do in vitro, to z tym również się uporamy.

Co pan sądzi o polityku, który tworzy partię, a po kilku miesiącach ją porzuca, żeby przejść do innej?

Według mnie główny problem Joanny Kluzik-Rostkowskiej, bo ją ma pani na myśli, polegał na tym, że zbyt późno odeszła z PiS. Od początku tam nie pasowała.

Ale gdy odeszła, założyła własne ugrupowanie, do którego ściągała ludzi. Potem ich zostawiła. Czy lider nie jest odpowiedzialny za środowisko, które tworzy?

Jest odpowiedzialny i jestem przekonany, że dla Joanny to była bardzo trudna decyzja. Ale odeszła, gdy w PJN już nie chciano jej przywództwa, nie zgadzano się z jej wizją rozwoju partii. Może byłoby lepiej, gdyby poczekała jeszcze kilka miesięcy z tą decyzją. Ale wówczas mówiono by, że przechodzi przed samymi wyborami. Tak źle i tak niedobrze.

Media informowały, że Hanna Gronkiewicz-Waltz i Ewa Kopacz, wpływowe kobiety PO, nie są zadowolone z tego transferu.

Nie zauważyłem żadnych zdecydowanie negatywnych reakcji.

Platforma w Rybniku, skąd Joanna Kluzik-Rostkowska ma kandydować do Sejmu, również kręci nosem.

W Platformie Obywatelskiej ostateczne decyzje o obsadzie list podejmuje Zarząd Krajowy i przewodniczący partii, a następnie Rada Krajowa.

Rozumiem, że pan również bez sprzeciwu przyjmie decyzję o umieszczeniu na listach w Wielkopolsce kolejnych uciekinierów z PJN, czyli Jana Filipa Libickiego i Jacka Tomczaka?

Ich przejście do Platformy nie jest przesądzone. Znam dobrze Filipa Libickiego od lat i lubię osobiście, lecz wiem też, jak bardzo jego poglądy nie przystają do naszych. Są zbyt skrajne. Przypomnę, że głosował za wpisaniem do konstytucji ochrony życia poczętego oraz był współautorem ustawy wprowadzającej karę więzienia dla lekarzy stosujących metodę in vitro.

Czyli posłowie Libicki i Tomczak nie pasują do PO?

Platforma jest szerokim nurtem społecznym, ale to nie jest tak, że wszyscy do nas pasują. Czasami taka formuła, że kogoś niezależnego wspieramy w wyborach do Senatu, jest właściwsza niż udawanie, że przyjmujemy kogoś, kto w głębi serca nie akceptuje naszych głównych wartości i naszego umiarkowania.

Skoro mowa o Senacie, to czy nie jest to trochę śmieszne, że PO i SLD ścigają się w popieraniu ludzi przez lata związanych z Sojuszem, czyli Włodzimierza Cimoszewicza, Marka Borowskiego czy Izabelli Sierakowskiej?

My z nikim się nie ścigamy. Warto przypomnieć, że Włodzimierz Cimoszewicz poparł Bronisława Komorowskiego w zeszłorocznych wyborach prezydenckich. To Grzegorz Napieralski wycinał w SLD wszystkie indywidualności, by nikt nie rywalizował z jego przygnębiającą przeciętnością, a teraz próbuje ratować w ostatniej chwili swoją opinię na lewicy.

Nie odczuwa pan żadnych oporów z powodu przygarniania do PO kolejnych osób z lewicy?

Proszę mnie nie pytać o moje opory. Najważniejsze, by Platforma była środowiskiem przyciągającym dobrych, pozytywnych ludzi. To jest klucz. Zrozumiałem to, kiedy poznałem bliżej Bartka Arłukowicza, który jest dobrym i otwartym człowiekiem.

Jest pan zaprzyjaźniony z Mirosławem Drzewieckim. Nie przeszkadza panu, że Arłukowicz mocno atakował go w komisji hazardowej?

Bartosz Arłukowicz starał się dochodzić do prawdy. Był dociekliwy i nastawiony na wyjaśnienie sprawy, do czego miał prawo. Nie mogę tego oceniać przez pryzmat mojej przyjaźni z Mirkiem Drzewieckim, która jest nienaruszalna do końca świata i trochę dłużej, jeśli obaj damy radę (śmiech).

Czy Platforma podpisze się pod wnioskiem SLD, by postawić przed Trybunałem Stanu polityków PiS Jarosława Kaczyńskiego i Zbgniewa Ziobrę w związku z samobójczą śmiercią Barbary Blidy?

W tej sprawie musi zapaść decyzja w kierownictwie naszego klubu. Bliskie wybory parlamentarne nadają temu wnioskowi charakter polityczny, nawet jeżeli nie było to intencją Ryszarda Kalisza, który jest świetnym prawnikiem. Obawiam się, że może to być potraktowane przez opinię publiczną głównie jako próba włączenia się SLD do wyborczej gry między dwie główne partie, czyli PO i PiS.

A czy pan uważa, że ich działania z czasów sprawowania władzy zasługują na Trybunał Stanu?

Nie jestem zwolennikiem pochopnego stawiania polityków przed Trybunałem Stanu, nawet jeżeli psuli demokrację i popełniali błędy. Widzę tutaj raczej pole do działalności dla prokuratury, jeżeli za rządów PiS doszło do nieprawidłowości. Trybunał Stanu powinien być zarezerwowany dla spraw najwyższej wagi.

Dopiero czytam wnioski komisji, ale sądząc po reakcji prezesa Kaczyńskiego, który bagatelizował raport Ryszarda Kalisza i głupio żartował na temat kożucha kupowanego na Syberię, obaj – prezes i Ziobro – są mocno zdenerwowani tym wnioskiem.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.olczyk@rp.pl

 

Czy Platforma klęczy przed bankami, jak twierdzi lider PSL Waldemar Pawlak, wasz koalicjant?

Rafał Grupiński, wiceszef Klubu PO:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać