– Nie wiem, kiedy lista będzie gotowa. Decyzję podejmą Komitet Polityczny i prezes – mówi Andrzej Duda, były minister w kancelarii Lecha Kaczyńskiego i bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry.
Był niemal pewną jedynką w Krakowie. Nieoficjalnie "Rz" dowiedziała się, iż na dwóch spotkaniach władz PiS Jarosław Kaczyński miał wskazać właśnie Dudę. Ale jego pozycję nieco osłabiła sprawa ułaskawienia Adama S., współpracownika zięcia Lecha Kaczyńskiego Marcina Dubienieckiego. Kontrola przeprowadzona niedawno wykazała brak czterech dokumentów związanych z ułaskawieniem. To Duda przygotowywał pisma w tej sprawie.– Słyszałem, że media spekulują, czy ja, czy prof. Ryszard Terlecki zajmiemy pierwsze miejsce – mówi Duda.
Politycy nie potwierdzają spekulacji części mediów, że w Krakowie listę miałaby otwierać Małgorzata Wassermann, córka zmarłego w katastrofie smoleńskiej posła PiS Zbigniewa Wassermanna. Ona sama zaprzecza, by miała takie plany.
Kształt list poznamy w sierpniu. – Nie ma wątpliwości co do szpicy. W pierwszej kolejności to obecni parlamentarzyści. Najbardziej nas teraz interesuje, by listy były bardzo mocne kandydatami także na dalszych miejscach – mówił szef Komitetu Wykonawczego partii Joachim Brudziński. Zaprzeczył, by trwała walka o miejsca między frakcją związaną z wiceszefem PiS Ziobrą a dawnymi politykami Porozumienia Centrum ("zakon PC").
– Nie ma takiej instytucji jak "zakon PC" – twierdzi też wiceszef PiS Adam Lipiński.