Jak wynika z informacji „Rz", na czele komórki monitorującej telewizyjne działania PiS stanął Paweł Olszewski, rzecznik Parlamentarnego Klubu PO. Dopytywany o to, mówi jedynie: – Jak się pojawią reklamówki PiS, to będziemy oczywiście na bieżąco reagować. Na razie się tym nie zajmujemy.
W nieoficjalnych rozmowach politycy Platformy nie kryją obaw związanych ze spotową ofensywą PiS.
– Prawda jest taka, że wszyscy liczyli na to, iż zapisany w kodeksie wyborczym zakaz emisji płatnych spotów wyborczych zostanie jednak utrzymany – mówi „Rz" osoba zaangażowana w przygotowanie kampanii Platformy.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który w lipcu stwierdził, że zakaz emisji reklamówek telewizyjnych narusza ustawę zasadniczą i uchylił ten zapis, zaskoczył więc PO.
– Wydawało się, że problem będzie z głowy, bo z telewizją trzeba się będzie borykać tylko przez ostatnie dwa tygodnie kampanii, gdy ruszą bezpłatne audycje wyborcze – skarży się inny sztabowiec Platformy. – Nagle okazało się, że trzeba będzie się z nim zmierzyć podczas całej kampanii. A wiadomo, iż PiS potrafi celnie zaatakować spotami – dodaje.