– Bramkarze Łukasz Fabiański, Przemysław Tytoń i Grzegorz Sandomierski, kiedy grali, nie zawodzili. Ich szanse wzrosłyby, gdyby wychodzili na boisko w meczach swoich klubów. To samo dotyczy Pawła Brożka, Artura Sobiecha i Irka Jelenia – tłumaczy Smuda.
W gronie napastników selekcjoner wymienił jeszcze Kamila Grosickiego, którego co prawda oglądał ostatnio w barwach Sivassporu, ale wiadomo, że obu panom ze sobą nie po drodze.
Smuda nie może wiedzieć, jak jego piłkarze zareagują na pierwszy od dwóch i pół roku mecz o punkty. Ryzykuje. Młody Szczęsny będzie miał przed sobą niezgraną obronę, z niemówiącym po polsku Damienem Perquisem na środku. Sami piłkarze poprosili trenera o kolejną szansę dla Marcina Wasilewskiego. Obrońca Anderlechtu wrócił po skomplikowanym złamaniu nogi, pokazał charakter i zyskał posłuch. Tylko Wasilewski obok Jelenia, Rafała Murawskiego i Arkadiusza Głowackiego ma skończone 30 lat.
W kadrze na Euro znalazło się kilku zawodników, którzy nigdy nie zagrali dobrego meczu w reprezentacji. Kamil Glik to piłkarz drugoligowego Torino, Maciej Sadlok w Polonii nie zachwyca, ale wrócił do łask Smudy po ostatnim zgrupowaniu kadry w Turcji. Selekcjoner uparcie wymienia w gronie pewniaków Sebastiana Boenischa, który już trenuje, ale przez 16 miesięcy nie zagrał w żadnym meczu, a w reprezentacji przed urazem zdążył wystąpić tylko w dwóch spotkaniach.
– Wierzę w tę drużynę, jeśli los nie zabierze mi najważniejszych ogniw. A wiadomo, że w 2011 roku bywało, iż musiałem sobie radzić i bez dziesięciu zawodników – tłumaczy Smuda.
Teoretycznie największy komfort ma w pomocy, gdzie są Murawski, Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Adam Matuszczyk, Adrian Mierzejewski, Ludovic Obraniak, Sławomir Peszko, Eugen Polanski, Maciej Rybus i Cezary Wilk. Ten ostatni w kadrze wystąpił jednak tylko w dwóch spotkaniach i ma za dużą konkurencję, by poważnie brać go pod uwagę. Prawdziwym zmartwieniem są kłopoty Błaszczykowskiego, Obraniaka i Matuszczyka z miejscem w klubowych składach. Błaszczykowski w Borussii walczy, Obraniak w Lille wchodzi pod koniec meczów, Matuszczyk chce odejść z Koeln.