Z naszych informacji wynika, że 23-letniego Jacka T. zatrzymali funkcjonariusze z wydziału komendy stołecznej zajmującego się zwalczaniem przestępczości wśród pseudokibiców. Podejrzany jest bowiem kibicem Legii Warszawa, a jego ojciec, mecenas, znanym działaczem tego klubu.
Podpalacze puścili z dymem dziesięć samochodów
Jacek T. był już zatrzymywany przez policję w kwietniu 2011 roku. Policjanci podejrzewali go wtedy o podpalenie w Śródmieściu i Ursusie dziewięciu samochodów. Mężczyzna został zatrzymany w oparciu o zeznania świadków, którzy widzieli jak młody mężczyzna mający na sobie barwy klubowe Legii podpalał auta.
Po zatrzymaniu przez policję okazało się, że Jacek T. nie został wpuszczony na mecz Legii, bo znajdował się pod wpływem alkoholu. Mecz oglądał w pubie, a potem podpalił trzy auta w Śródmieściu (m.in. dodge'a i volvo), następnie pięć kolejnych w Ursusie (m.in. toyotę).
Jacek T. trafił na dwa miesiące do aresztu. Z naszych ustaleń wynik, że wcześniej był już karany za podpalenie składu makulatury na Pradze. - To piroman, który powinien się leczyć - mówi jeden ze śledczych.