Z Mirosławem Rutkowskim rozmawiał RMF FM. Jego zdaniem katastrofa budowlana na budowie metra to skutek błędu projektanta lub wykonawcy (to jedna firma).
Przekonuje, że w tym miejscu nie ma podziemnego jeziora lub rzeki. - Takie opowieści, to bzdury - ocenia.
Według RMF FM ustabilizowanie tunelu, który znajduje się w pobliżu zalanej stacji potrwa wiele miesięcy. Wykonawca będzie musiał ponieść koszt naprawy - może być to nawet miliard złotych (wartość całej inwestycji to 4,1 miliarda złotych). Firma twierdzi, że jest ubezpieczona.
Rzecznik konsorcjum budującego metro Mateusz Witczyński powiedział, że przed rozpoczęciem budowy metra przeprowadzono kilka tur badań. Zaznaczył, że przeprowadzały je polskie, wykwalifikowane firmy z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. - Na bazie tych badań został wykonany projekt, a prace były prowadzone zgodnie z projektem - powiedział.
Witczyński dodał, że także podczas budowy, jeśli pojawiały się wątpliwości, były wykonywane kolejne badania. - Nie da się przewidzieć wszystkich okoliczności, które mogą wystąpić podczas tak dużej inwestycji, jaką jest budowa metra - powiedział.