Polska jest jednocześnie krajem pochodzenia, tranzytu ale i miejscem przeznaczenia dla handlu ludźmi, o czym dowiadujemy się z najnowszego raportu Rady Europy. Co to w praktyce oznacza?
Joanna Garnier:
W krajach, gdzie mamy do czynienia tylko z wywozem ludzi bądź przyjmowaniem ofiar, łatwiej jest się ukierunkować i nastawić tylko na jednego rodzaju działania. My musimy za to edukować Polaków w stronę bezpiecznej emigracji i informować o zagrożeniach, ale z drugiej strony musimy prowadzić także działania informacyjne, że do nas też trafiają ludzie, którzy są zmuszani do niewolniczej pracy czy prostytucji.