Wyprawa Tybet 2013. W stronę Kazachstanu

Publikacja: 22.08.2013 17:48

Nad Karakołem

Nad Karakołem

Foto: DISCOVER 4X4

22 sierpnia 2013, Taraz

stan licznika: 15 122 km

Więcej o wyprawie Tybet 2013 i poprzednie odcinki relacji

Jak to z tym ogniskiem było? Ano... jak łatwo się domyślić, na większości naszego szlaku drzew jest jak na lekarstwo. Ogniska więc zwykle improwizujemy przy pomocy opału kupowanego od tubylców lub zbieramy jakieś rachityczne badyle. Nad Karakołem oczywiście drzew nie ma wcale, a i tubylców żyje niewielu. Tymczasem spotkało nas szczęście niebywałe – szukając miejsca na górski nadjeziorny biwak wpierw znaleźliśmy w rowie sędziwy słup prawdopodobnie telegraficzny. Ponieważ Bohdan ma w swoim aucie wszystko (i poczynając od żony w pierwszorzędnym gatunku!), miał też spalinową piłę. Starczyło więc drewna do rana, a i na jutro ciut zostało. Na ruszcie dzielnie się sprawowała baranina.

Radość była niezmierna (no i urodziny Prezesa nadal trwały) więc przy wschodzie słońca odbyły się ożywcze kąpiele, a na ognisku warzyło się śniadanie. Woda w górskim jeziorze była zadziwiająco ciepła. Gdy koło południa znów się żegnaliśmy ( bo nie wiadomo czy kiedykolwiek w takim gronie się spotkamy), znalazł nas nad jeziorem właściciel deficytowego drewna, czyli owego telegraficznego słupa. Zawstydzeni zgodziliśmy się, że był to prawdopodobnie najdroższy słup w całej Kirgizji. I pojechaliśmy dalej... Część w stronę Biszkeku, część w stronę Kazachstanu.

Znów przyszło się wspinać na ponad trzytysięczne przełęcze Tien Szanu. Znów wśród wędrownych pasterzy owiec i koni. Znów w przydrożnych jurtach pożywialiśmy się mantami z baraniną i rosołem z tegoż samego baranka. Znów najłatwiej osiągalnym napojem był kumys. Znów było wietrznie i chłodno. Znów asfalt (gdy był) przypominał sito lub częściej (gdy go nie było) popuszczaliśmy wodze naszym offroadowym pojazdom. Znów ku uciesze i zarobkowi mechaników w następnych krajach. Nie ma bowiem rzeczy w samochodzie, której nie wykończy fatalna droga.

Do Taraz w Kazachstanie dotarliśmy „ćmokiem", gdyż na przejściu granicznym bawiono się z nami długo, samochody nawet prześwietlono przy pomocy promieni alfa, gamma i coś tam jeszcze. Ale nie przeszkodziło to nam się odnaleźć w gronie tym razem 4 samochodów. Tradycyjnie kontynuowaliśmy urodziny Prezesa. Bez ogniska, bo w hotelach palić ognisk nie pozwalają. Nawet w krainie mitycznego Borata.

Sam Taraz zapamiętamy jako kolejne dziwo tworzone przez wiernych urzędników prezydenta Nazarbajewa. Czyli jako nieprzystające do siebie mocno podupadłe blokowiska z komunistycznych czasów oraz neony, fontanny, pomniki i gmachy „użyteczności publicznej", które nie są ani użyteczne, ani publiczne, gdyż zaspokajają głównie ambicje lokalnych kacyków. Taraz jest jednak przynajmniej solidnie zamiecione. Więc gdy ktoś po ciemku (wśród blokowisk jest zawsze ciemno) wpadnie do rynsztoka, który ma głębokość rowu przeciwczołgowego, łatwo go tam odnaleźć.

Szczegóły na www.rp.pl/Tybet2013 oraz na stronie www.discover4x4.com.

22 sierpnia 2013, Taraz

stan licznika: 15 122 km

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!