Przed PO trudny rok. Jej wyniki w wyborach do Parlamentu Europejskiego (w maju) i samorządowych (jesienią) porównywane będą z poprzednimi rezultatami, które były imponujące.
W eurowyborach w 2009 r. partia zwyciężyła z poparciem niemal 45 proc., co dało jej co drugi polski mandat w Parlamencie Europejskim. W wyborach samorządowych w 2010 r. PO uzyskała niemal 31 proc. poparcia w głosowaniu do sejmików wojewódzkich.
Dziś w partii nie ma złudzeń, że uda się uzyskać podobne rezultaty. Premierowi Donaldowi Tuskowi zagląda wręcz w oczy porażka z PiS. Dlatego wczoraj – na pierwszym posiedzeniu zarządu PO w nowym składzie – rozpoczęła się dyskusja na temat strategii wyborczej przed oboma głosowaniami.
– Pojawiają się pomysły, żeby zmienić zapisy ordynacji w wyborach samorządowych – przyznaje „Rz" jeden z członków zarządu. – Wprowadzenie wyborów do rad miast w okręgach jednomandatowych, a także bezpośrednie wybory marszałków województw, są mało realne, bo zostało niewiele czasu. Ale możliwe są jeszcze zmiany w granicach okręgów wyborczych w głosowaniu do sejmików wojewódzkich.
W PO pojawiają się pomysły, by zmienić granice okręgów wyborczych