– Każdy dzień trwania tego rządu zagraża bezpieczeństwu państwa – mówił wczoraj prezes PiS Jarosław Kaczyński na dwie godziny przed konferencją premiera Donalda Tuska.
Zapowiedział, że jeśli Tusk nie ogłosi dymisji, to jego partia złoży wniosek o wotum nieufności dla rządu i otwiera „rokowania partyjne w sprawie kandydata na premiera". Dodał, że inaczej niż przy okazji forsowania rządu technicznego Piotra Glińskiego jest otwarty na inne kandydatury.
– Ta konferencja to pierwsza odsłona. Prezes nie występowałby przed Tuskiem, gdyby za tym coś się nie kryło – mówi nam jeden ze współpracowników Kaczyńskiego. Nie chce jednak zdradzać szczegółów.
– Ten plan zna tylko kilka osób w partii – tłumaczy inny członek PiS. Wiadomo jednak, że do rozmów o stworzeniu sejmowej większości potrzebnej do obalenia rządu już został oddelegowany wiceprezes Adam Lipiński. On sam jest jednak ostrożny.
– Nie mówi się o robieniu kiełbasy – ucina krótko pytanie na ten temat. Wskazuje, że wszystko zależy od reakcji na wystąpienie Tuska. – Nie wiemy, jaki jest poziom dekompozycji w PO – ocenia.