Rz: Po odejściu Donalda Tuska nic już nie będzie takie samo jak dawniej – uważa Jarosław Gowin. Zgadza się pan z tym?
Bez wątpienia to będzie duża zmiana, bo Donald Tusk przez lata przywództwa odcisnął swoje piętno na Platformie Obywatelskiej. Tym silniejsze, że przez siedem lat sprawowania funkcji premiera miał dodatkowe narzędzia do kształtowania formacji politycznej na własne potrzeby, np. rządowe. Nie uważam jednak, że jego wyjazd do Brukseli oznacza koniec naszej formacji, co również wieści Gowin. To jest całkowicie bezzasadne.
Ale proces wyłaniania nowego lidera może wpędzić partię w poważny kryzys.
Ministrowie, którzy czują się zmęczeni, sygnalizowali to wcześniej, powinni skorzystać z okazji i sami odejść
To prawda, ale jest też szansą dla partii. Odejście premiera oznacza nowe otwarcie, nowe pomysły, nową energię i mam nadzieję – także nowych ludzi. A przede wszystkim wymusi debatę. Rozpoczyna się głęboki reset PO, który będzie trwał, według mnie, do końca przyszłego roku, czyli do zakończenia kadencji parlamentu i wyłonienia nowego rządu. Przewiduję, że będzie to poważna zmiana nie tylko dla PO, ale także dla innych partii, m.in. dla PiS, który będzie się musiał ustawić pod zupełnie innego przeciwnika.