– Najwyższy czas uregulować tę sprawę, bo w Europie większość państw przyjęła już takie rozwiązania, nawet postradziecka Estonia – mówi poseł Twojego Ruchu Robert Biedroń.
Jak nam zdradził, pod koniec sierpnia z posłami swojego klubu złożył „bez szumu" wniosek o uzupełnienie porządku obrad Sejmu o głosowanie nad projektem ustawy o związkach partnerskich. Od tego czasu zaczął płynąć czteromiesięczny termin na rozpatrzenie wniosku, więc projektem Sejm będzie się musiał zająć jeszcze w grudniu. To problem głównie dla PO, która ostatnio stara się uciekać od tematów światopoglądowych.
Związki partnerskie przypominają małżeństwa, a zawierać mogą je także pary homoseksualne. „Wziąć związki na tapetę" obiecał jeszcze przed wyborami w 2011 r. ówczesny premier Donald Tusk. Obietnicy dotrzymał. Platforma złożyła projekt, jednak sama go odrzuciła.
Głosowanie odbyło się w styczniu 2013 r. i miało emocjonujący przebieg. Ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin otwarcie sprzeciwił się Tuskowi. Do kosza trafiły też dwie inne propozycje wprowadzenia związków partnerskich, złożone przez Ruch Palikota i SLD.
Te dwie partie swoje projekty złożyły ponownie, po czym ponad rok przeleżały one w sejmowej zamrażarce. Była marszałek Ewa Kopacz nadała im numery druków dopiero po protestach organizacji gejowskich.