Ostrzał mieszkaniowych dzielnic portowego ukraińskiego miasta wywołał ogromne oburzenie. Do tej pory nieznana jest dokładna liczba ofiar, ranni umierają w szpitalach.
W sobotę rano tuż po 11 czasu miejscowego (10 polskiego) na wschodnią dzielnicę Mariupola spadły salwy rakiet z rosyjskich katiusz. Pociski eksplodowały w rejonie zamieszkanym przez około 12 tys. osób, w trakcie sobotnich zakupów na miejscowym rynku zwanym kijowskim.
Misja obserwatorów OBWE naliczyła 19 rakiet, które trafiły „dzielnicę wschodnią", ale mieszkańcy twierdzą, że było ich więcej. Zapaliły się zabudowania na rynku, uszkodzone zostały 53 wielopiętrowe bloki mieszkalne, wyleciało 17 tys. metrów kwadratowych szyb. Trafiono pomieszczenia czterech szkół i trzech przedszkoli, zabijając co najmniej 30 osób i raniąc 102. Wydaje się, że jeszcze nie wszystkie ofiary ostrzału zostały odnalezione. Poza tym niektórzy ranni umierali już w szpitalu.