„Działając w imieniu i na rzecz Narodu Polskiego, w imię demokracji i wolności publikujemy wszystkie tomy akt afery podsłuchowej" – napisał na stronie swojej gazety kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga. Łamiąc zakaz nałożony przez prokuraturę, podał link do serwisu, w którym umieścił kolejne akta śledztwa dotyczącego nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków i biznesmenów w warszawskich restauracjach.
Stonoga ma być przesłuchany. Niewykluczone, że prokuratura wystąpi o areszt i postawi mu nowe zarzuty.
Tydzień temu biznesmen opublikował na Facebooku 21 tomów akt, teraz na polskim popularnym portalu siedem. W ten sposób do sieci trafiły wszystkie jawne materiały ze śledztwa. Długo miejsca nie zagrzały, bo po południu konto zablokowano.
Co zawierają nowe tomy?
W jednym z nich jest wniosek o pomoc prawną ze stycznia 2015 r. wysłany do USA. Prokuratura skierowała go po ustaleniu, że część plików dźwiękowych z rozmowami VIP-ów (np. Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim) umieszczono na amerykańskim serwerze Dropbox, w tzw. chmurze.
Na Dropbox.com miało się znajdować kilka nagrań z tych, jakie latem 2014 r. ujawnił tygodnik „Wprost". „Gazeta Polska" niedawno pisała, że dostęp do serwera dzięki programowi PRISM miały amerykańskie specsłużby.
Prokuratorzy wyjaśniają we wniosku, że polskie śledztwo dotyczy nielegalnego podsłuchiwania najważniejszych osób w państwie, o co podejrzani są kelnerzy z restauracji mający działać na zlecenie biznesmena. Zaznaczają, że nagrano potajemnie ok. 70 osób: polityków, ministrów i biznesmenów z firm o „strategicznym znaczeniu" .
– Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną amerykańską, która wie, że bardzo nam zależy na pomocy w tej sprawie – mówi „Rzeczpospolitej" Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.