Według Grupińskiego politycy PiS, wykorzystując aferę taśmową, zachowują się jak sportowiec na dopingu - "w sposób niezbyt uprawniony i niezbyt legalny próbują uzyskać przewagę nad konkurencją polityczną" - pisze "Newsweek".

Poseł PO zwrócił uwagę, że materiały dotyczące podsłuchanych rozmów publikują przede wszystkim media, które nie ukrywają swojego poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości, zatem prokuratura powinna jak najszybciej sprawdzić, czy z afery taśmowej ktoś nie czerpie korzyści politycznych. Według Grupińskiego, na każdy ujawniony fragment podsłuchanej rozmowy PiS reaguje jak "pijany na widok pełnego kieliszka".

Szef klubu PO skomentował także słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że "nie mamy normalnego państwa, a jedynie państwo Platformy", która, według prezesa PiS, "reprezentuje tylko ludzi bogatych". - Prezes wraca do swojej starej, "dobrej" formy z IV RP - ocenił Grupiński.

Stwierdził, że w słowach Kaczyńskiego odnajduje ton wychowanka PRL-u, który dotąd nie wyrósł z  Polski Ludowej. Człowieka, który o pracownikach banków lub innych instytucji mówi ówczesnym językiem - jako o "psach łańcuchowych kapitalizmu".