Biznesmen skazany prawomocnie na 2,5 roku więzienia w głośnej aferze, która cztery lata temu zaszkodziła PO, w kwietniu wysłał do prezydenta Andrzeja Dudy prośbę o ułaskawienie - z więzienia w Walencji, gdzie przebywał zanim sprowadzono go do Polski. W liście twierdził, że obiecano mu łaskę, i zapowiadał, że jeśli się jej nie doczeka, to powie jak naprawdę było z podsłuchami w warszawskich restauracjach.
„Nie zamierzam umierać w samotności. Jeśli nie będę ułaskawiony, ujawnię, kto za mną stał" – napisał Falenta, jednocześnie deklarując się jako człowiek lojalny wobec PiS, któremu – jak twierdził - obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy.
Jednak szanse biznesmena na przekreślenie wyroku skazującego dramatycznie topnieją – we wtorek sąd wydał niekorzystną dla niego decyzję.
„Sąd Okręgowy w Warszawie po rozpoznaniu w dniu 27 sierpnia 2019 r. prośby skazanego Marka F. oraz Waldemara F. (to osoba, która także złożyła wniosek w sprawie biznesmena – red.) o ułaskawienie w sprawie XVIII K 5/16 postanowił na podstawie art. 564 par. 2 kpk akta sprawy wraz z opinią negatywną przekazać Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie” – odpowiadają nam służby prasowe Sądu. Jak dodają, wydane postanowienie „nie zawiera pisemnego uzasadnienia” , a za podstawę decyzji Sąd wskazał wspomniany artykuł Kodeksu postępowania karnego.